Ryszard Petru jest liberałem, dlatego powinien rozumieć, iż konkurencja jest wpisana w DNA liberalizmu i nie powinien się dziwić, że ktoś z nim konkuruje o stanowisko przewodniczącego. Poparcie Kamili Gasiuk-Pihowicz? Jest dla mnie ważne wielowymiarowo. Znam jej pozycje w partii, ale również w kraju – mówi w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer. I tłumaczy, dlaczego będzie kierowała Nowoczesną lepiej niż obecny lider tej partii.
Katarzyna Lubnauer: O tym oczywiście zdecydują delegaci, ale ja nie chciałabym myśleć o sobie jako o rewolucji. Chcę być dla Nowoczesnej raczej bezpieczną zmianą. Taką, która daje naprawdę nowe otwarcie, ale jednocześnie łączy wszystkie środowiska, jakie mamy w partii. Wiem, że zmiany wywołują naturalny lek, ale akurat w tej sytuacji należałoby bać się skutków braku zmiany dla Nowoczesnej.
A nowoczesna rewolucja w Polsce jeszcze kiedyś będzie? Ta, na którą wielu wyborców liczyło, gdy startowaliście?
Jestem przekonana, że tak. Bo Nowoczesna nadal ma szansę być partią będącą ikoną klasy średniej. Partią, która broni interesów ludzi aktywnych, którzy budują Polskę. Tej klasy średniej, która była wielokrotnie zdradzana przez rządzących. Kiedyś z zdradzała ją Platforma Obywatelska, gdy zabierano środki z OFE. Była też w jakiś sposób zdradzana słowami Elżbiety Bieńkowskiej, iż "6 tys. to tylko idiota albo złodziej będzie chciał zarabiać", chociaż wiem, że to zdanie wyrwane z kontekstu. A teraz mamy do czynienia z codziennym wręcz zdradzaniem klasy średniej przez Prawo i Sprawiedliwość.
Oni twierdzą, że rozwój Polski zależy tylko od państwa, a nie od indywidualnych wysiłków ludzi przedsiębiorczych. PiS zdradza Polaków mówiąc, że nieważne są kompetencje, tylko trzeba być takim Misiewiczem. I to niszczenie naszego poczucia bezpieczeństwa... PiS niszczy system prawny, a przecież od tego zależy takie nasze codzienne bezpieczeństwo. Czy też bezpieczeństwo wynikające z naszych sojuszy i pozycji międzynarodowej.
Poza tym, gdy mamy duży wzrost gospodarczy, to Polacy oczekują, że on będzie przekładał się na dobrą jakość usług publicznych, które też zapewniają nam poczucie bezpieczeństwa. Na przykład na służbę zdrowia. A tak się przecież nie dzieje. PiS woli wdawać pieniądze na zbytki jak, szable Straży Marszałkowskiej, dwie komisje wyborcze, czy utrwalanie swojej władzy, jak kampania Polskiej Fundacji Narodowej i wspieranie Rydzyka.
PiS naprawdę codziennie zdradza wielką grupę Polaków, tych najbardziej aktywnych i przedsiębiorczych. Tych, których głosem chce być Nowoczesna. A takich Polaków jest bardzo wielu, bo przecież większość z nas jest lub predestynuje właśnie do tego, by być członkiem prawdziwej klasy średniej. I dlatego mam przekonanie, że Nowoczesna może być partią, która będzie zwyciężała wybory, bo da Polakom nadzieję.
Czyli Nowoczesna Katarzyny Lubnauer będzie skupiała się raczej na pokonaniu konkurencji z PO niż na budowaniu zjednoczonej opozycji?
Myślę oczywiście bardzo poważnie o tym, że trzeba współpracować w ramach demokratycznej opozycji. Polacy oczekują, by bez utraty swojej tożsamości partie opozycyjne współpracowały i postawił tamę PiS już w najbliższych wyborach samorządowych. Tylko zasady tej opozycyjnej współpracy muszą być partnerskie i dlatego bardzo ważne jest wzmocnienie Nowoczesnej. Uważam, że tylko na takich podstawach będzie nam się dobrze na opozycji współpracowało.
Poza tym, jestem przekonana, że my w Nowoczesnej mamy taki program, który jest mądrą zmianą dla Polski. Nie jest taką zmianą w chaosie, jaką zaproponowało PiS. My chcemy budować lepszą Polskę, dokonywać prawdziwych reform. Bo tym jest właśnie Nowoczesna – partią mądrych zmian.
Po tych wyborach da się Nowoczesną utrzymać w jedności? Ryszard Petru zdaje się być niezwykle obrażony i zawiedziony tym, że konkurować z nim odważyła się nie tylko pani, ale rozważała to także Kamila Gasiuk-Pihowicz. A Piotr Misiło zapewne będzie mocno obrażony po przegranej.
Ryszard Petru – podobnie, jak my wszyscy – jest liberałem. Dlatego również on powinien rozumieć, iż konkurencja jest wpisana w DNA liberalizmu i nie powinien się dziwić, że ktoś z nim konkuruje o stanowisko przewodniczącego. A mówiąc już zupełnie poważnie, chcę kolejny raz podkreślić, iż ja proponuję bezpieczną zmianę. Jestem takim kandydatem środka, który jest w stanie dobrze współpracować z każdym.
O tym świadczy też fakt, iż z innymi osobami, które rozważały ubieganie się o fotel przewodniczącego zawarłam pewne porozumienie, by stać się jedynym poważnym kontrkandydatem Ryszarda Petru. Uważam, że po wyborach w Nowoczesnej wszyscy członkowie partii powinni ruszyć wspólnie do pracy. Wszystkie ręce na pokład! I deklaruję, że niezależnie od wyniku tych wyborów dalej będę współpracowała z wszystkimi. Dla dobra Nowoczesnej i dla dobra Polski.
Wspomniała pani o porozumieniu z innymi – byłymi już – kontrkandydatami Ryszarda Petru. Najważniejszy jest chyba ten sojusz z Kamilą Gasiuk-Pihowicz, prawda? Mówi się, że to właściwie już o wszystkim rozstrzygnęło...
Trudno powiedzieć jaki będzie wynik, ale wsparcie Kamili jest dla mnie ważne wielowymiarowo. Znam jej pozycje w partii, ale również w kraju. Wybory jednak to są zawsze emocje... Ale mam nadzieję na wygraną, bo zmiana jest konieczna. Decyzja o kandydowaniu była dla mnie trudna, ale jest bardzo przemyślana. Bez takiej zmiany nie możemy spodziewać się zmiany sytuacji.
Bierze pani jeszcze pod uwagę wycofanie się z rywalizacji, by jednak nie wchodzić w konflikt z ego obecnego przewodniczącego?
Nie ma takiej możliwości, żebym się wycofała! Bo uważam, że członkowie Nowoczesnej oczekują realnych wyborów, a cała opozycja oczekuje realnych zmian i nowej nadziei. To moja odpowiedzialność.
Czy po zmianie przewodniczącego w Nowoczesnej może pojawić się więcej "Gryglasów"?
Nie. Choć na pewno musimy zadbać o to, by każdy z posłów i szeregowych członków czuł się w naszej partii dobrze. Właśnie dlatego oferuję bezpieczną zmianę i chcę być człowiekiem, który łączy, a nie dzieli.
Czy Zbigniew Gryglas i "dobra zmiana" w jego wykonaniu to dowód, że ta słynna wielostopniowa, korporacyjna wręcz rekrutacja zarządzona przez Ryszarda Petru była sitem dziurawym?
Oceniłabym to inaczej. W każdej nowej, dopiero tworzącej się organizacji są tendencje do tego, że część ludzi odchodzi, bo znaleźli się w niej trochę przypadkiem. No i proszę porównać odejścia z Nowoczesnej do tego, co dzieje się w Kukiz'15. Z Nowoczesnej odeszło dotąd dosłownie kilka osób, a kilka innych przecież do nas przyszło. Myślę więc, że ta rekrutacja była jednak całkiem dobrze zrobiona i większość członków nadal silnie utożsamia się z Nowoczesną.
Jednak mówi się też, że w niektórych ludziach Nowoczesnej narasta frustracja, gdyż sądzili, iż partia powstaje jako przystawka dla PO i liczyli na to, że będziecie elementem niezbędnym do stworzenia nowej koalicji po wyborach w 2015 roku. Tymczasem sprawy poszły inaczej i okazało się, iż szans na szybką rządową karierę u was nie ma.
Było przecież wręcz odwrotnie. Przypominam, że my powstawaliśmy w opozycji do PO. Tworzyliśmy tę partią, bo bardzo wielu Polaków uważało, iż politycy PO ich zawiedli. Ludzie chcieli mieć wpływ na otaczającą ich rzeczywistość i oczekiwali, że ona będzie zmieniała się szybciej. Oczekiwano odważnych reform i powstrzymania destabilizacji finansów publicznych.
I właśnie dlatego powstała Nowoczesna. To partia, która została utworzona jako kontra dla PO. Natomiast w obecnej sytuacji wykreowanej przez PiS trzeba poważnie myśleć o pewnej taktycznej koalicji m.in z PO na wybory samorządowe. Tego wymaga odpowiedzialność za państwo.
W tych wyborach samorządowych Paweł Rabiej będzie mógł liczyć na pani pełne poparcie walce o Warszawę z Rafałem Trzaskowskim, czy też plany na najbliższą kampanię zacznie pani pisać od początku?
Paweł Rabiej jest naszym kandydatem na prezydenta Warszawy i będzie nim przynajmniej tak długo, aż nie dojdzie do ewentualnego porozumienia z innymi ugrupowaniami. Jeśli jednak takie ogólnopolskie porozumienie zostanie zawarte, to będziemy musieli pomyśleć o wspólnym kandydacie opozycji dla Warszawy. Być może o Pawle. Na pewno kandydat Nowoczesnej nie byłby obciążony problemem reprywatyzacji, co zwiększałoby szanse na zwycięstwo.
Które gwiazdy Nowoczesnej będą przez panię rekomendowane do walki o swoje miasta? Joanna Scheuring-Wielgus dostanie misję w Toruniu? Barbara Dolniak zapewne byłaby mocną kandydatką w Katowicach...
Mamy bardzo wiele osób, które byłyby silne w swoich miastach. Pamiętajmy jednak, że do wyborów samorządowych jeszcze sporo czasu zostało. Dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy starali się zaproponować naszych kandydatów na stanowiska burmistrzów i prezydentów miast.