To nagranie wzbudziło w sieci ogólną wesołość z racji wszystkich wystąpień skierowanych do ministra środowiska, ale pierwsze z nich szczególnie dało się zauważyć. Rolnik z województwa łódzkiego zwrócił się bowiem do Jana Szyszki miłosnym wierszem. – Panie profesorze, mów do nas jeszcze, mów do nas jeszcze – deklamował, wywołując kpiny w sieci, że Bareja przy tym wysiada. Ale nie brak ciekawskich, kim jest ten "urzekający pan", który wobec Szyszki cytuje Kazimierza Przerwę-Tetmajera.
To był prawdziwy pokaz... – niech każdy sam oceni czego. Posłanka PiS Anna Paluch cytowała przed Szyszką bajkę Jachowicza: "Zaszyj dziurkę póki mała" – ciocia Zosię przestrzegała, ale Zosia niezbyt skora, odwlekała do wieczora. Z dziurki dziura się zrobiła...". Która to bajka miała zobrazować sytuację z kornikiem w Polsce oraz zachowanie poprzednich władz, które do tej dziury doprowadziły.
Kapelan leśników ocenił z kolei, jak sytuacja wygląda okiem Pana Boga. A wygląda tak, że leśnicy są "wspaniałym narzędziem w rękach Boga i świetnie wykonują boży testament".
A Andrzej Śniegula, rolnik z Wróblewa, wybrał Przerwę-Tetmajera. W jego wykonaniu fragment wiersza pt. "Szept" brzmiał jednak nieco inaczej – zamiast pierwszej osoby w liczbie pojedynczej użył jej w licznie mnogiej. I bezpośrednio zwrócił się następującymi słowami do ministra Szyszki, ku jego wyraźnemu rozbawieniu. A być może zadowoleniu.
"Stwierdziłem, że te słowa należą się panu ministrowi"
Reakcje niemal w jednym duchu. Internauci nie mogą wyjść ze zdziwienia, szoku, ktoś myślał, że to kronika z lat 70., inni piszą o Barei. "A ja mam dreszcze i gorączkę nawet, jak tego słucham!" albo "wyższa szkoła wazeliny" – to niektóre z nich. "Kim jest ów miły pan?" – spytała na Twitterze Agnieszka Gozdyra.
Ów "miły pan" naprawdę jest miły. I szczerze zaskoczony tym, że jego słowa wywołały jakąś reakcję w internecie. Nie czytał ich, i nie słyszał. Gdy dzwonię, początkowo nie wie, o co chodzi.
– To było spontaniczne – reaguje chwilę później. Wiersz zna jeszcze z dzieciństwa i tak mu przyszedł wtedy do głowy. Nie zastanawiał się nad nim wcześniej. Dlaczego jednak użył akurat tych słów? – Stwierdziłem, że te słowa należą się panu ministrowi. Zasługujemy na normalność, zasługujemy na polskość, zasługujemy na takich prawdziwych reprezentantów, na autorytet. A myślę, że pan minister jest teraz tą osobą. Taką, której należy się olbrzymi szacunek i olbrzymie uznanie. My wspieramy ministra Szyszkę – tłumaczy naTemat Andrzej Śniegula.
Wazeliniarstwo, jak zostało to odebrane? – Ja to robię spontanicznie, z serca. Ja to czuję i dlatego tak robię – odpowiada.
Rozmawiamy chwilę o tym, że jednak nie u wszystkich minister Szyszko zyskuje takie uznanie, a raczej – mówiąc delikatnie – wywołuje mocno skrajne emocje i kontrowersje. I nie wszystkim się podoba, co robi. Andrzej Śniegula jakby nie wiedział o co chodzi. Jana Szyszki broni pełną piersią. Wycinka Puszczy Białowieskiej?.
– Ale to nie jest wycinka! To jest pielęgnacja. Jeśli ktoś jest chory, na przykład, na raka, to czeka, żeby organizm go przezwyciężył? Czy usuwa się to chore ognisko? Te niektóre stwierdzenia i pomówienia wobec pana ministra i Polski są niesłuszne i porażające. A najwięcej zbiera się właśnie panu profesorowi Szyszce – natychmiast wpada w słowo.
"To my zapoczątkowaliśmy dobrą zmianę"
Kim jest Andrzej Śniegula? Nie jest rolnikiem jednym z wielu. Zawodowo jest już na emeryturze, ale działa jako wiceszef NSZZ Rolnicy Indywidualni w województwie łódzkim. Jest w Zespole "Wody Polskie" NSZZ RI "Solidarność" a także w Stowarzyszeniu Wieś Polska. Na początku listopada zapraszał na konferencję "pod honorowym patronatem Pana Mariusza Gajdy – Ministra Środowiska na temat: "Woda i energia dla zrównoważonego rozwoju Wsi Polskiej”. – Nie czuję się działaczem, ale jeśli jeszcze mogę dać coś z siebie dla Polski, to robię – mówi.
Nie trudno szybko zauważyć, że jest wielkim zwolennikiem "dobrej zmiany". Zresztą, w 2014 roku startował w wyborach z ramienia PiS, choć zastrzega, że jest bezpartyjny. Z tamtego czasu w sieci zachował się plakat wyborczy.
A także nagranie, na którym mówi: "To my zapoczątkowaliśmy dobrą zmianę". "My". czyli rolnicy, którzy wiosną 2015 roku przez 129 dni protestowali przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w obronie polskiej ziemi i lasów, wyprzedawanych obcemu kapitałowi.
– I Bogu dzięki, że nastąpiła dobra zmiana. Byliśmy tymi niezłomnymi, którzy wierzyli, że musi być ta zmiana. Jestem nią usatysfakcjonowany. Nie przypuszczałem, że doczekam takiego momentu – mówi. Obecne rządu podsumowałby w trzech słowach: polskość, normalność i cud gospodarczy.
"To mój stryjeczny dziadek"
Na Twitterze przytaczane jest dziś nagranie, na którym wypowiada się na temat Telewizji Trwam i Radia Maryja.
Ale w rozmowie z nami Andrzej Śniegula mówi, że ogląda wszystko, również TVN: – Nie zgadzam się z twierdzeniami, ale chcę mieć ogląd na wszystko.
Pochodzi z Wróblewa niedaleko Sieradza i ma bardzo znanego okolicznie przodka o tym samym imieniu i nazwisku. Lokalna biblioteka przygotowała elaborat na jego temat. To poseł do Sejmu Ustawodawczego w 1919 roku II Rzeczypospolitej. Pisał do "Gazety Świątecznej", był pierwszym wiejskim korespondentem-chłopem w powiecie sieradzkim.
– To mój stryjeczny dziadek, wspaniała, wielka postać – mówi z dumą. I, co ciekawe, przodek pisał wiersze.
"Panie Profesorze, mów do nas jeszcze, mów do nas jeszcze. Za taką mową tęskniliśmy lata. Każde twoje słowo budzi w nas dreszcze. Mów do nas jeszcze, mów do nas jeszcze. Bądź z nami. Szczęść Boże".