25-letnia kobieta obawiała się, że nie wyjdzie żywa z komendy policji. Funkcjonariusz na służbie miał zgwałcić ją w toalecie.
25-letnia kobieta obawiała się, że nie wyjdzie żywa z komendy policji. Funkcjonariusz na służbie miał zgwałcić ją w toalecie. Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta

Policjant z Brodnicy jest oskarżony o zgwałcenie kobiety podczas służby w Brodnicy w województwie kujawsko-pomorskim. Szokujące szczegóły gwałtu przytacza "Fakt", powołując się na relację kobiety.

REKLAMA
Kobieta pojawiła się na komendzie policji, ponieważ jest świadkiem w innej sprawie. Dwukrotnie wcześniej nie stawiała się na wezwania. W sobotę po południu zatrzymał ją Krzysztof G. i zawiózł na komendę. Początkowo kobieta siedziała w celi. Wyszła do toalety, gdzie chciała zapalić papierosa. Policjant miał udać się za kobietą.
"Fakt" pisze, że do gwałtu miało dojść w toalecie. – Bałam się, że nie wyjdę z tego żywa. Mogłam krzyczeć, ale to by nic nie dało, bo nikogo innego tam nie było. Bałam się, że dostanę pałą – mówi 25-letnia ofiara, z którą rozmawiał dziennik. Kobieta spędziła w celi 12 godzin. Gdy G. skończył służbę, zgłosiła sprawę jego zmiennikowi. Po powrocie do domu pojechali z mężem do szpitala na obdukcję. Jak podaje dziennik, G. ma żonę i dwójkę dzieci.
"Fakt" opisuje 38-letniego Krzysztofa G. jako funkcjonariusza, który pasjonuje się sztukami walki. Ma czarny pas w karate. Miał czuć się na policyjnej komendzie swobodnie i bezkarnie. Kobieta drobnej postury nie miała żadnych szans mu się przeciwstawić. Według informacji RMF FM, policjant z 13-letnim stażem usłyszał zarzuty gwałtu i przekroczenia uprawnień. Został już wydalony ze służby. Grozi mu 12 lat więzienia.
źródło: "Fakt"