
Reklama.
Brytyjskie Centrum ds. Cyberbezpieczeństwa wydało oficjalne ostrzeżenie co do używania oprogramowania antywirusowego produkowanego przez rosyjskiego giganta technologicznego, firmę Kaspersky. Jak twierdzą brytyjscy eksperci, produkty te prawdopodobnie są wykorzystywane przez rosyjski rząd. I o ile w przypadku użytku do celów prywatnych szkody mogą być stosunkowo niewielkie, o tyle w przypadku przedsiębiorstw czy instytucji rządowych sprawa jest naprawdę poważna. Na całym świecie produkty firmy Kaspersky zainstalowane są na ponad 400 milionach urządzeń.
Jak miałoby odbywać się szpiegowanie? Oprogramowanie tego producenta wymaga szerokiego dostępu do plików umieszczonych na dyskach komputerów. Ma to na celu maksymalne ułatwienie poszukiwana szkodliwego kodu. Programy bardzo często komunikują się z centralą firmy i instalują aktualizacje danych – i to właśnie jest furtka, przez którą dane mogą wyciekać na Kreml.
Sprawa podejrzanej aktywności Rosjan w cyberprzestrzeni stanęła już na najwyższym rządowym szczeblu Wielkiej Brytanii. W zeszłym miesiącu ostrzeżenie do rosyjskiego rządu wysłała premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Przypomnijmy, że także amerykańskie służby wydały ostrzeżenie przed korzystaniem z rosyjskich produktów. Kaspersky Lab oficjalnie zaprzeczył tym doniesieniom, a właściciel firmy Eugene Kaspersky zapewnił nawet, że w przypadku prób wymuszenia przez rosyjski rząd współpracy,"nigdy by się na to nie zgodził i przeniósł by swoją firmę poza granice Rosji".
Należy też wspomnieć, że pomimo ostrzeżeń zagranicznych służb, niektóre polskie firmy i instytucje zdają się nie zauważać niebezpieczeństwa. Choćby telewizja publiczna, która półtora miesiąca temu rozstrzygnęła przetarg na ponad pięć tysięcy licencji oprogramowania antywirusowego. TVP przedłużyło umowę z rosyjskim dostawcą.
źródło: bbc.com