Prowadzenie programu na żywo, zwłaszcza takiego, który współtworzą widzowie, niesie dużo wyzwań. Jednym z nich jest to, że do studia może dodzwonić się osoba, która niekoniecznie podziela poglądy prowadzących. Przekonali się o tym Marcin Wolski i Rafał Ziemkiewicz w poniedziałkowym wydaniu "W tyle wizji".
– Nie mówicie panowie, co się dzieje w Polsce. Ile jest biedy, ile jest głodu – apeluje pani Maria zwracając się do pracowników TVP. Potem mówi, że jej sąsiadka przychodzi do niej po pieniądze, bo ma zaledwie 700 zł
emerytury. – Ja mam dużą rodzinę, ale jej pożyczam. Nie jest taka wiekowa, ale bardzo choruje – kontynuuje pani Maria.
– Absolutnie się z panią zgadzamy, są to problemy... – wtrąca się Wolski, ale pani Maria mówi dalej. – Nic nie mówicie panowie o tym. Przepraszam bardzo, że to powiem, ale wszyscy państwo którzy uczestniczycie, prowadzicie, tylko czekacie na pochwały, że jak to pięknie i tak dalej i tak dalej. Nigdy nie słyszałam (od panów – red.) czegoś dobrego o ludziach, którzy mają inne poglądy – mówi kobieta.