Solidaryzujemy się z autorkami tekstu "Papierowi feminiści" opublikowanego w Codzienniku Feministycznym: Sarą Czyż, Dominiką Dymińską, Patrycją Wieczorkiewicz, Agnieszką Ziółkowską i czterema kobietami, które pozostały anonimowe, oraz ze wszystkimi osobami, które zdecydowały się lub zdecydują w przyszłości głośno mówić o swoich doświadczeniach przemocy seksualnej – tak zaczyna się list wsparcia, który podpisało już ponad 500 osób.
List ukazał się kilka dni temu w portalu Codziennik Feministyczny. Sygnatariuszki i sygnatariusze deklarują wsparcie dla kobiet, które opisały molestowanie seksualne ze strony Jakuba Dymka z "Krytyki Politycznej" i Michała Wybieralskiego z "Gazety Wyborczej". Wkrótce po publikacji tekstu kobiet obie redakcje zawiesiły współpracę z tymi autorami. Mężczyźni publicznie przeprosili kobiety za swoje zachowanie. Tymczasem prokuratura wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem mobbingu i gwałtu.
"Wyrażamy wsparcie dla Autorek w chwili, w której ta zmiana [kulturowa - red.] napotyka opór. Obecne zachowania zidentyfikowanych sprawców przemocy oraz ich sojuszników w mediach i polityce utrwalają kulturę gwałtu" – czytamy w liście. Wśród metod utrwalania kultury gwałtu wymienione są m.in. bagatelizowanie przemocy seksualnej, wymaganie od osób jej doświadczających, by powiadomiły policję, sugerowanie, że ujawnienie przemocy jest formą zemsty.
Sygnatariuszki i sygnatariusze listu krytykują jako kulturę gwałtu również "atakowanie politycznie przeciwnego sobie środowiska, gdy osoby doświadczające przemocy ujawnią w nim molestowanie, i jednoczesne bagatelizowanie podobnych zachowań oraz wyciszanie ich we własnym środowisku". To aluzja do zachowania części prawicy, która wyśmiewała akcję antyprzemocową #MeToo, ale po ujawnieniu molestowania przez "Codziennik Feministyczny" zmieniła stanowisko o 180 stopni.
"Feminizm to nie zabawka dla mężczyzn robiących karierę, lecz sposób na wyrównanie szans i statusu oraz polepszenie życia milionów kobiet. Feminizm to my – opowiadające, organizujące się, walczące o siebie. Razem tworzymy wspólną przestrzeń dla mówienia o tym, o czym do tej pory musiałyśmy milczeć. Herstoria dzieje się dziś" – czytamy w liście. Osoby, które chcą się pod nim podpisać mogą to zrobić do poniedziałku o godzinie 20:00 pod adresem trzymamystronekobiet@gmail.com.