
Do panteonu bożonarodzeniowych hitów dołącza "Świąteczny książę". To tegoroczna produkcja, a jednak już piszą o niej media na całym świecie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile jest filmowych podobnych harlequinów w klimatach świątecznych.
"Świąteczny książę" łączy sprawdzone patenty, a przez wszechogarniający nastrój świąteczny - rozczula widza. Mamy więc dziennikarkę Amber - bohaterkę w stylu Bridget Jones - pechową, o złotym sercu (gra ją Rose McIver z "iZombie"). Wyrusza napisać artykuł o niesfornym, przystojnym księciu Richardzie - mamy więc i motyw o którym marzy chyba każda "stara panna" oraz nawiązanie do współczesnej rodziny królewskiej. Książę z bajki ma też młodszą siostrę - jest pyskata, bystra i porusza się na wózku inwalidzkim - twórcy wykorzystują więc relację z przebojowych "Nietykalnych". Połączenie tych elementów nie mogło się nie udać.
To nie jedyne odkrycie sezonu. Okazuje się, że istnieje potężna gałąź ze świątecznymi romansami w branży filmowej. Po obejrzeniu "Świątecznego księcia" Netflix zaraz mi podsunął kolejne produkcje (są też pod tagiem "najlepsze na święta"): "Całuśnych świąt", "Świąteczny duch", "Święta pod psem" itd. Na upartego można sobie urządzić prawdziwy maraton.
"Świąteczny duch"
Zbliżają się Święta, a pani adwokat Kate Jordan musi jechać do Vermont, by dopilnować sprzedaży hoteliku. Tam zakochuje się w przystojnym, lecz przeklętym duchu.
"Całuśnych świąt"
Kayla jest zaręczona ze słynnym choreografem, ale ma pewne wątpliwości co do tego związku. Magiczny pocałunek z nieznajomym wprowadza w jej głowie jeszcze większy zamęt.
"Święta pod psem"
Rozpieszczona 21-letnia Luce Lockhart staje przed dużym dylematem, gdy pewien przystojnika prosi ją o pomoc w ocaleniu parku dla psów przed planami jej bogatego szefa.
