Menu świąteczne staje się w Polsce coraz bardziej międzynarodowe. Nie powinno to nikogo dziwić, bo zawsze takie było. Choćby karp, król wigilijnego stołu, to przecież azjatycka ryba. I to właśnie kuchnia z dalekiego wschodu staje się popularna w grudniu, ale ogólnie jemy coraz bardziej wykwintne potrawy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Wigilijne potrawy i tak są niecodzienne, ale lubimy sobie urozmaicić jadłospis. Karp, kompot z suszonych owoców czy makiełki jemy i pijemy zazwyczaj raz w roku. Co nie znaczy, że nie możemy sobie jeszcze bardziej urozmaicić końcówkę roku. Niektórzy z nas lubią eksperymentować i zaserwują prawdziwe specjały, o których jeszcze kilka lat temu nie było mowy. Choć tak naprawdę nigdy nie było jednej, kanonicznej listy 12. potraw wigilijnych.
Nie zaglądałem nikomu do lodówki czy koszyków w marketach, ale poprosiłem autorów aplikacji Listonic o świąteczne statystyki. To najpopularniejsza w Polsce elektroniczna lista zakupów - miesięcznie użytkownicy tworzą ich 300 tysięcy. Dane więc dobrze odwzorowują rzeczywistość, która dla wielu może być zaskakująca. Poniżej lista produktów, które grudniu zaliczają ogromne wzrosty lub spadki w porównaniu do reszty roku.
Japońskie frykasy
Sushi, sashimi: wzrost o 70%
Sushi weszło pod strzechy jakiś czas temu. Zestaw możemy kupić w markecie za kilkanaście, a nawet kilka złotych. Tradycyjna potrawa z Japonii spowszechniała tak jak pizza czy hamburgery - nie ma już efektu "łał!", stąd wielu dodaje do świątecznego menu. Zwłaszcza, że przecież w Wigilię nie powinno się jeść mięsa. – Sushi zaczynamy traktować jako dobrą potrawę postną – tłumaczy Zofia Lach z Listonic. Do tego Polacy kupują też sashimi, co nie jest potrawą jako taką, ale sposobem serwowanie np. surowych ryb w plastrach.
Nietypowe dodatki
Oliwki, rukola, imbir: wzrost o ok. 50%
Przez cały rok oliwki czy rukola nie są niczym niezwykłym. Wystarczy jednak zapytać nasze babcie i dziadków, by dowiedzieć się, że na wigilijnych stołach były niespotykane. Kuchnia jednak cały czas ewoluuje. A imbir? Pewnie wybieramy go jako dodatek do wigilijnego sushi... lub grzańca.
Jest też miejsce dla tradycyjnych ryb
Śledź, karp, halibut, łosoś: wzrost o ok. 20%
To, że karp trafia na grudniowe listy zakupów nie powinno nikogo dziwić (można z niego zrobić sushi). Nie wszyscy jednak lubią karpia - zwłaszcza, że jego ości to prawdziwa pośmiertna zemsta. Na święta kupujemy więc też łososia - wciąż u nas stanowiący powiem luksusu, ale też halibuta, no i oczywiście śledzia.
Ryby nietradycyjne nową tradycją
Węgorz, trewal, sola, szczupak, sieja: wzrost o ok. 30-40%
– W post i święta staramy się jeść więcej ryb, ale zaczynamy eksperymentować z tym co jemy. Przestajemy się ograniczać do popularnych i od zawsze znanych gatunków ryb – komentuje Zofia Lach z Listonic. To pozytywny efekt marketów, które oferują coraz to bardziej wyszukane produkty w stosunkowo uczciwej cenie. A święta to właśnie ten czas, kiedy sobie nie żałujemy i idziemy na całość. Stąd na polskich stołach w tym roku zobaczymy niecodzienne ryby jak trewala lub solę oraz króla wód: szczupaka.
Owoce morza i mniej popularny drób
Krewetki, ośmiorniczki, kalmary, kaczka, gęś: wzrost o ok. 40%
Trzeba przyznać, że widok macek na talerzu jest nadal dość niezwykły, ale mamy XXI wiek, więc tradycyjne potrawy mogły się wielu przejeść. Poza tym, nie ukrywajmy, jest moda na jedzenie finezyjnych potraw - bardzo ładnie się też prezentują na zdjęciach. A tak na serio: wielu Polaków na swoich listach zakupów w aplikacji dodaje owoce morza, choć w porównaniu w zeszłym rokiem ośmiorniczki, zaliczyły spadek: – Wiąże się to z tym, że ośmiornica jest trudna do przygotowania, co dla wielu osób może być zniechęcające – wyjaśnia Zofia Lach z Listonica. Oprócz owoców morza, stawiamy też na droższe mięso ptasie. Kurczak dla wielu jest już passé. Dlatego wzrasta w Polsce świąteczna konsumpcja kaczek i gęsi.
Świąteczna przerwa od bycia wege
Produkty wegetarianski i wegańskie: spadek o ok. 45%
Zwierzęta zwierzętami, ale na czas świąt, wielu niezbyt restrykcyjnych wegetarian i wegan robi sobie odpoczynek od ideologii. – Nawet jeśli sami nie jemy takich potraw, to pomagamy w zakupach starszemu pokoleniu i robimy zakupy dla dziadków czy rodziców, co wpływa na wygląd naszych list zakupów – tłumaczy Zofia Lach z Listonic. Wegetarianie i weganie nie pojedzą na tradycyjnej wigilii, bo spora część potraw jest z ryb. Z drugiej strony nie można też zawieźć rodziny, która się napracowała nad kolacją, więc wiele osób z bólem serca przełyka kolejny kęs karpia. W końcu Boże Narodzenie jest tylko raz w roku.