Śnieżnobiała, puszysta chmurka bitej śmietany obok rozpustnie karmelowej tarty to czysta poezja. W grafomanię zmienia się, kiedy łapczywie zeskrobując z porcelany ostatni czekoladowy “maziaj”, łapiemy się na tym, że: a) nie potrafimy się powstrzymać przed pochłonięciem dekoracji talerza i b) w pięć minut spożyliśmy równowartość zapotrzebowania kalorycznego przeciętnego syberyjskiego drwala. Błogostanu sprzed chwili możemy szukać tak usilnie, jak Paulo Coelho sensu życia, ale to próżny trud. Jego miejsce zajmą niechybnie i na długo one - wyrzuty sumienia.
Dramatyzm opisanej powyżej sytuacji może być trochę na wyrost. Pewnie nie wszyscy płaczą jak bobry po wchłonięciu pół kilogramowego kawałka sernika, bo pewnie nie wszystkich rusza wizja guzika od spodni, który pod naporem brzusznej fałdki, pewnego dnia wystrzeliwuje niczym salwa honorowa ku pamięci szczupłej sylwetki. Warto jednak pamiętać, że miłość do słodyczy jest miłością trudną nie tylko ze względu na aspekt próżności, ale również zdrowia.
Popularne słodycze to bomby kalorii, ale w większości pustych. Poza tym biały cukier, biała mąka i masło, czyli baza większości deserów, znajdują się wysoko na liście winowajców odpowiedzialnych za cywilizacyjną epidemię cukrzycy, miażdżycy, chorób wieńcowych, o otyłości nie wspominając. Aby utrzymać cukier w normie trzeba więc, teoretycznie, zrezygnować z osładzania sobie życia. Dwie warszawianki znalazły na to inny sposób: założyły manufakturę wegańskich słodyczy o nazwie, a jakżeby inaczej, “Cukier w normie”.
Sandra i Anita cukiernikami zostały trochę z “przymusu”. Po przejściu na weganizm nie mogły nigdzie znaleźć słodyczy sporządzonych zgodnie z ich dietą i przekonaniami. - Weganizm był wyborem podyktowanym troską o dobro zwierząt i środowiska. Jego konsekwencją początkowo było to, że właściwie nie bardzo miałyśmy co jeść na co dzień, nie mówiąc już o spotkaniach towarzyskich - wspominają, dodając, że od zawsze były “słodkimi osobami” więc rezygnacja z deserów nie wchodziła w grę.
Dziewczyny zakasały więc cukiernicze rękawy i same zaczęły tworzyć receptury oparte o owoce, warzywa, orzechy i strączki. Nawet rzucone przez nas wyzwanie, pod tytułem: “Ale z sałaty to deseru na pewno nie zrobicie” nie okazało się im straszne - rukola, jarmuż i szpinak też goszczą w ich pracowni.
- Nasze desery uwalniają od wyrzutów sumienia. Wszystkie ich składniki są pochodzenia roślinnego. Nie używamy półproduktów - wszystkie galaretki i masy robimy same. Nie korzystamy również z produktów, które w jakiś sposób są nieetyczne - nie używamy na przykład oleju palmowego - wylicza Sandra dodając, że osobnym, ale nie mniej ważnym aspektem jest kwestia wizualna: - Słodycze muszą być atrakcyjne wizualnie, bo je się przecież oczami. Deser to ma być chwila dla nas. 5 sekund, które mamy tylko dla siebie i w ciągu dnia sprawiamy sobie największą możliwą przyjemność - mówi.
Niedowiarków, którzy sądzą, że deser na bazie rukoli z czipsami z jarmużu nie może być piękny odsyłamy do przepisu na zielone słoiczki:
Zielone słoiczki:
Składniki:
- paczka rukoli Fit&Easy
- sok z 2 pomarańczy
- łyżka soku z cytryny
- płaska łyżeczka agar agar
- 3 łyżki nasion chia
- 2 łyżki syropu z agawy
- orzechy (my użyłyśmy włoskich)
- opakowanie śmietanki sojowej
- łyżeczka młodego jęczmienia
- łyżeczka ksylitolu
- paczka jarmużu Fit&Easy
- syrop z agawy
- oliwa
Nasiona chia zalać sokiem z pomarańczy, dodać syrop z agawy do smaku i dokładnie wymieszać. Wycisnąć sok ze świeżej rukoli, doprawić sokiem z cytryny i syropem z agawy, dodać agar i zagotować do całkowitego rozpuszczenia, przelać do słoiczków. Po stężeniu galaretki wyłożyć na nią uprzednio namoczone nasiona chia i posypać orzechami. Udekorować kremem, czipsami z jarmużu i plastrem kiwi.
Krem:
Śmietankę sojową ubić z łyżeczką młodego jęczmienia i ksylitolu.
Czipsy z jarmużu:
Jarmuż podzielić na drobne części bez łyka, polać łyżką syropu z agawy i odrobiną oliwy. Piec w piekarniku ok. 3 minuty.
Specjalistki od wegańskich słodkości wartości odżywczych poszukują gdzie tylko się da. A tak się składa, że w warzywach jest ich bardzo dużo. - Aquafaba, czyli woda w której gotowała się cieciorka świetnie zastępuje kurze białko w musach i bezach. Z kolei z fasoli robimy mąkę - genialna do deserów bezglutenowych. Szukamy też zastępników cukru typu syrop klonowy czy z agawy. Kiedy przygotowujemy desery dla diabetyków, dodajemy do nich na przykład morwę białą, która ma właściwości obniżające poziom cukru. Walory smakowe to jedno, ale bardzo dbamy o zdrowotny efekt - tłumaczy Sandra.
Na dowód tego, że warzywne desery nie muszą być problematyczne, dziewczyny podały nam przepis na “bezproblemowe” buraczane batony:
Buraczane batony:
Składniki:
- pół opakowania spaghetti z buraka Fit&Easy
- tabliczka gorzkiej czekolady
- zbożowe płatki błyskawiczne (my użyłyśmy gryczanych)
- pół szklanki suszonej żurawiny
- łyżeczka oleju kokosowego
- pół łyżeczki ekstraktu z wanilii lub pasty waniliowej
- łyżka syropu z agawy lub klonowego (ew. innego słodzika wg preferencji)
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej, buraki zblendować. Dodać resztę składników, wymieszać i wyłożyć na kwadratową blaszkę solidnie dociskając. Chłodzić ok. godziny po czym kroić niewielkie prostokąty. Można oblać czekoladą i udekorować suszonymi owocami albo zjeść od razu.
Największymi fanami wegańskich deserów, są jak się okazuje, sportowcy: - Mamy wielu znajomych crossfiterów, czy zawziętych sportowców. Dla nich bardzo ważne jest, aby nawet deser - oczywiście smaczny i słodki - był posiłkiem zawierającym określoną wartość odżywczą - przekonuje Sandra. Kulki mocy nie otrzymały więc swojej nazwy przypadkowo: orzechy i daktyle zapewniają energię i zdrowe kalorie, a szpinak, olej kokosowy i matcha - witaminy i mikroelementy.
Kulki mocy:
Składniki:
- pół szklanki daktyli
- szklanka orzechów (my użyłyśmy nerkowców i migdałów)
- pół opakowania świeżego szpinaku Fit&Easy
- 2 łyżeczki zielonej herbaty matcha
- łyżeczka oleju kokosowego
Daktyle i orzechy moczyć w ciepłej wodzie przez godzinę. Zblendować świeży szpinak. Do misy blendera dodać pozostałe składniki - oprócz wody, w której moczyły się bakalie. Zblendować na gładką masę. Włożyć do lodówki na pół godziny. Formować kulki i obtoczyć w matchy.