Reklama.
Beata Szydło, która przez dwa lata dzierżyła ster rządów, decyzją Jarosława Kaczyńskiego została odsunięta od władzy. Trochę na osłodę zachowała funkcję wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego i stanowisko ministra bez teki. Na dobrą sprawę nie było wiadomo, czym była premier w ogóle ma się zajmować.
Aż do dziś. Mateusz Morawiecki, który przyzwyczaił opinię publiczną do tego, że lubi na wykresach prezentować świetlaną przyszłość, po ciuchu, bez kamer i świateł jupiterów podpisał zarządzenie o powołaniu Komitetu Społecznego Rady Ministrów. Komitet ma dbać o rozwój i polepszanie bytu polskich rodzin, poprawiać dostępność i poziom usług socjalnych, wspierać aktywność zawodową, ale też kulturalną, a nawet sportowo-rekreacyjną. Jednym słowem ma się zajmować wszystkim i niczym.
W skład komitetu wchodzi przewodniczący, którego wymienia się w rozporządzeniu z imienia i nazwiska. To wiceprezes rady ministrów, pani Beata Szydło. Oprócz niej będzie jeszcze wiceprzewodniczący powoływany przez premiera na wniosek Beaty Szydło, a także dziesięciu ministrów i sekretarz do spraw europejskich przy Radzie Ministrów. Szydło wymieniona jest jako jedyna z imienia i nazwiska. Czyżby losy pozostałych ministrów w gabinecie Morawieckiego nie były jeszcze pewne?