
Do tragicznej w skutkach decyzji lekarza doszło w Przemyślu na Podkarpaciu. Mężczyzna, mimo ostrego bólu w klatce piersiowej, został odesłany przez lekarza do domu co skończyło się jego śmiercią.
REKLAMA
58-latek leczył się na nadciśnienie. Odczuwał ostry ból w klatce piersiowej i zgłosił się do lekarza rodzinnego, który natychmiast wydał mu skierowanie do szpitala. Stan mężczyzny był na tyle poważny, że lekarz chciał nawet wezwać karetkę wprost do przychodni – informuje "Fakt". Mężczyzna jednak powiedział, że najpierw pojedzie do domu, by spakować niezbędne rzeczy i sam pojedzie na oddział kardiologiczny do szpitala w Przemyślu. Jak się później okazało, był to początek jego dramatu.
Gdy dotarł do przemyskiego szpitala, lekarz polecił mu przyjść następnego dnia, bo miał dużo pacjentów. Synowa zmarłego opowiedziała, że jej teść wszedł, po czym zaraz opuścił gabinet i nawet nie został przez lekarza zbadany.
Następnego dnia rano znów jechał do szpitala. Za kierownicą zaczął słabnąć, siniał i drętwiał. Żona, która siedziała obok, wezwała pogotowie. Jednak mimo 40 minut reanimacji, mężczyzna zmarł na chodniku. Bliscy 58-latka złożyli skargę na szpital do prokuratury, która właśnie wszczęła śledztwo. Ma zbadać, czy ze strony szpitala doszło do zaniedbań, które doprowadziły do śmierci mężczyzny.
źródło: "Fakt"
