Do internetowej zbiórki na chorego Antosia włączyli się nawet celebryci. Ta okazała się jednak wielkim oszustwem.
Do internetowej zbiórki na chorego Antosia włączyli się nawet celebryci. Ta okazała się jednak wielkim oszustwem. Screen z Facebook.com / SiePomaga

Wykiwał tysiące osób w tym m.in. Roberta Lewandowskiego, na niemal pół miliona złotych. Zbierał w internecie pieniądze na chorego Antosia. Ostatecznie okazało się, że dziecko w ogóle nie istnieje. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna wyłudzone pieniądze przeznaczył m.in. na kobiety do towarzystwa, sprzęt RTV czy imprezy – podała "Gazeta Wrocławska". Za oszustwo grozi mu do 10 lat więzienia.

REKLAMA
Przypomnijmy, że Michał S. utworzył fałszywą zbiórkę na dwóch stronach charytatywnych, a o całej sprawie poinformowała Fundacja "SiePomaga". Oszust zbierał pieniądze na fikcyjnego 2,5-letniego Antosia, chorego na nowotwór oczu. O akcji "Boję się ciemności" zrobiło się głośno, gdy dołączyło do niej małżeństwo Lewandowskich. Śledztwo wykazało, że oszust wyłudził przeszło 486 tysięcy złotych od dokładnie 5 729 osób.
23-letni Michał S. przyznał się do winy. Zwrócił jedynie 111 tys. zł. łącznie 21 osobom, w tym m.in. Robertowi Lewandowskiemu. Resztę wydał na spłatę długów, czynsz za mieszkanie, sprzęt RTV, rower, restauracje, imprezy, kobiety do towarzystwa. Mężczyzna już wcześniej był karany za oszustwa. Jako, że ciążył na nim wyrok w zawieszeniu – trafił teraz do więzienia. Poprzednia kara to 3 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Ta nowsza – za oszustwo "na Antosia", to do 10 lat za kratkami. W najbliższych dniach do sądu trafi akt oskarżenia w tej sprawie.
Źródło: "Gazeta Wrocławska"