Słuchanie kultowego "Top Wszech Czasów" na antenie radiowej Trójki jest tak emocjonujące, jak turniej szachowy. Co będzie w tym roku na pierwszym miejscu: Dire Straits, Led Zeppelin, a może... Queen!? Nazwa audycji do czegoś zobowiązuje, ale czy naprawdę jedyną wartościową muzyką są brytyjskie rockowe ballady z ubiegłego wieku?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
W najnowszej edycji corocznego notowania obyło się bez większych niespodzianek. Przynajmniej jeśli chodzi o wykonawców. Były za to pewne zawirowania jeśli chodzi o miejsce na podium. "Bohemian Rhapsody" Queen zamieniło się miejscami z "Brothers in Arms" Dire Straits. A "Stairway to Heaven" zamyka pierwszą trójkę 24. notowania.
24. Top Wszech Czasów: 1. BROTHERS IN ARMS Dire Straits 2. BOHEMIAN RHAPSODY Queen 3. STAIRWAY TO HEAVEN Led Zeppelin 4. RIDERS ON THE STORM The Doors 5. WISH YOU WERE HERE Pink Floyd 6. CHILD IN TIME Deep Purple 7. AGAIN Archive 8. IMAGINE John Lennon 9. EPITAPH King Crimson 10. NOTHING ELSE MATTERS Metallica Czytaj więcej
Dire Straits zwyciężył w tegorocznym notowaniu 12-sty raz, czyli wygrywa średnio co dwa lata.
Czas się dla niektórych zatrzymał
Najnowszym utworem w pierwszej setce jest "Again" zespołu Archive. Pochodzi z 2001 roku. To piosenka-fenomen, nie tylko dlatego, że jest najmłodsza w zestawieniu, ale i dlatego, że istnieje głównie na playlistach słuchaczy Trójki. O ile pozostałe piosenki są znane szerokiemu gronu, o tyle ta, jeśli ktoś nie siedzi głębiej w muzyce, po prostu jest nieznana (analogicznie było z włoskim piosenkarzem Drupim – przez zrządzenie losu był bardziej popularny w Polsce niż u siebie). To, że "Again" jest w zestawieniu – i to na 7. miejscu. – nikogo nie powinno dziwić: piosenka jest mocno inspirowana dokonaniami Pink Floydów, których słuchacze szalenie uwielbiają (w pierwszej setce jest aż 8 piosenek zespołu).
I to tyle jeśli chodzi o nowości. Reszta topu to nieśmiertelne szlagiery wspomnianych Pink Floydów, Queen, Led Zeppelin, King Crimson, Deep Purple i innych klasyków z XX wieku. Wszystkich łączy jedno: to kapele grające progresywnego rocka i pochodzą z Wielkiej Brytanii. Rzecz jasna to faktycznie progresywne (a nawet futurystyczne, skoro wciąż popularne kilka dekad później), przepiękne i wybitne kompozycje. Martwi mnie tylko to zamknięcie się na świat. Skoro słuchacze lubią tak wyrafinowaną muzykę, to znaczy, że mają otwarte umysły, czemu więc słuchają kilku kawałków na krzyż? Nowa muzyka też jest wydawana na winylach!
Rock progresywny jedynym słusznym gatunkiem
"Top Wszech Czasów" to audycja, która wykluła się po równie kultowych "Listach Przebojów Programu III". Markowi Niedźwieckiemu nie można odmawiać zasług dla kultury nad Wisłą: muzyka, którą prezentował w Trójce wychowała całe pokolenie Polaków, jego audycje były oknem na świat, ale przy okazji... wypaczył słuchaczy. Dla nich nie istnieje praktycznie nic innego niż rock progresywny z Wysp. Klapki na uszach przesłaniają im inne style i gatunki. Ciekawe czy słyszeli kiedyś post-rock lub progresywny metal (oraz inne jego odmiany)? Bo owszem metal jest: "najcięższe" kawałki na liście to "Paranoid" Black Sabbath (16. miejsce), "Thunderstruck" AC/DC i "Enter Sandman" nagrane przez Metalicę (86. miejsce), ale znacznie wyżej (10.) jest ich ballada (a jakże!) "Nothing else matters", bo przecież nawet największe szatany muszą na płycie nagrać coś lżejszego.
W notowaniu królują rockowe ballady, ale skoro znalazło się tam miejsce dla reggae (99. "No woman, no cry" Boba Marleya), to czemu nie ma tam innych gatunków? Czy punk rock, który nie ma niekończących się solówek gitarowych, jest zbyt mało skomplikowany? A nie, przepraszam, jest "The Passenger" Iggy'ego Popa (74. miejsce), czy piosenki Kultu i Kazika ("Polska", Arahja"), które i tak nie są typowymi przedstawicielami tego gatunku. Muzyka elektroniczna? Na 34. miejscu jest "Enjoy the Silence" i 82. "Personal Jesus" Depeche Mode, które jakimś cudem znalazły się w zestawieniu, pewnie przez głosy od rzeszy depeszowców, którzy wciąż dobrze żyją w naszym kraju. Rap w noworocznej audycji Trójki? No chyba żart. A filmów słuchacze najwyraźniej nie oglądają, bo nie ma tam żadnych symfonicznych kompozycji w stylu Johna Williamsa. Choć i tak dobrze, że do notowania nie przebiło się techno.
Dobra zmiana (chociaż nazwy) potrzebna od zaraz
"Top Wszech Czasów" zaczął wyglądać trochę inaczej od 2009 roku, kiedy poszerzono listę do głosowania. To jednak bardziej ewolucja niż rewolucja. Co ciekawe - na liście są współczesne piosenki np. te od Adele czy katowane do zmęczenia "Somebody that I used to know" Gotye feat. Kimbra oraz inne gatunki niż prog rock np. punk (The Clash, Green Day), elektronika (Daft Punk, The Prodigy), rap (Eminem), indie rock (Arctic Monkeys, Kings of Leon), nu metal (Linkin Park), trip hop (Massive Attack, Björk) - no ale przecież najbardziej się nam podobają melodie, które już raz słyszeliśmy. W audycjach pana Marka i spółki (Piotr Metz, Piotr Baron i Piotr Stelmach).
"Nie podoba się? To nie słuchaj!" – pewnie wielu czytelników o tym pomyślało w trakcie lektury tego tekstu. Ja tylko chciałbym na chwilę oderwać słuchaczy zapatrzonych w radioodbiorniki, na których markerem zaznaczona jest częstotliwość 3. programu Polskiego Radia. Lista co roku jest obiektem drwin w internecie, poza tym tracicie mnóstwo świetnej muzyki, a audycja traci wiarygodność. Dobre utwory to nie tylko te smutne, z brytyjskim akcentem, które trwają więcej niż 10 minut. Trudno mi uwierzyć, że w XXI wieku nie powstało nic dobrego, a jedyny słuszny gatunek to progresywny rock.