
Reklama.
Sytuacja stała się na tyle poważna, że Kaczmarek musiał poprosić o pomoc premiera Mateusza Morawieckiego. – Nie mogłem zwrócić się do nikogo innego – potwierdził w rozmowie z "Faktem".
Kontrola sprawdzała, czy stowarzyszenie ECWS Helper odpowiednio wydaje państwowe pieniądze i właściwie zajmuje się osobami starszymi. Okazało się, że były agent CBA kupił między innymi luksusową bieliznę za 6 tys. zł, deskorolki i drona za 3,5 tys. zł, zabawki takie jak pistolety na wodę i kolejkę oraz pościel dziecięcą za łącznie 7 tys. zł. Miał też według informacji "Faktu" wynająć detektywa za około 3,7 tys. zł.
Pod koniec grudnia wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki (z Prawa i Sprawiedliwości) zdecydował o odebraniu stowarzyszeniu dotacji. Mimo tego, Helper wygrał konkursy na prowadzenie placówek samopomocy w Olsztynie i Jedwabnie, ale wojewoda przykręcił kurek z pieniędzmi. Kaczmarek tak się oburzył, że napisał 10-stronicowy list do Mateusza Morawieckiego. To on bowiem sprawuje nadzór nad wojewodami.
Zdaniem Kaczmarka, wojewoda nie wykazuje żadnej podstawy prawnej swojej decyzji. A zdaniem obu stron, wojewody i Kaczmarka, część osób pod opieką stowarzyszenia przyznawała, że nie chce korzystać z żadnych innych form opieki. – Arogancja i buta Chojeckiego sięgnęły zenitu, powinien ponieść srogie konsekwencje – powiedział Kaczmarek w rozmowie z "Faktem". Domy samopomocy działają w ramach stowarzyszenia Helper od 2010 roku. Pomagają osobom z zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnością intelektualną czy chorobą Alzheimera.
źródło: "Fakt"