Jakub Kornhauser nie wstydzi się swoich żydowskich korzeni, jest z nich nawet dumny.
Jakub Kornhauser nie wstydzi się swoich żydowskich korzeni, jest z nich nawet dumny. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Reklama.
– Rano dziadek, który aktywnie działał w gminie żydowskiej, zabierał tatę do domu modlitwy, wieczorem babcia próbowała nauczyć go pacierza. Jakby przeciągali linę – opowiada Jakub Kornhauser w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Takie swoiste wojny domowe wojny religijne skończyły się tym, że ojciec Agaty Dudy wyrósł na agnostyka. Natomiast jego żona nie porzuciła wiary. – Mama jest katoliczką, w takim duchu wychowywała Agatę i mnie – tłumaczył. W przeciwieństwie do siostry w liceum naszły go wątpliwości w kwestii wiary.
Przyznaje, że dużo o przeszłości swojej rodziny dowiedział się z książki swojego ojca, Juliana.
Ciekawe były losy dziadków Agaty i Jakuba. Poznali się jeszcze przed wojną w Chorzowie. Holokaust zmienił wszystko. Rozdzielił parę. Oboje weszli w nowe związki. Dziadek przyszłej Pierwszej Damy miał nawet syna. Po powrocie do kraju odszukał swoją dawną miłość. Dla niego rozwiodła się z mężem. Dziadkowie sprzeczali się o religijne wychowanie dzieci. Leżą na oddzielnych cmentarzach, ona na katolickim, on na żydowskim.
– Nigdy nie miałem problemu z tym że mam żydowskich przodków, przeciwnie – był to dla mnie powód do dumy, szły za tym ciekawe historie, jak się okazało, również literackie – podkreślił Jakub Kornhauser w wywiadzie.
Brat Pierwszej Damy poszedł w ślady ojca. Jest autorem trzech tomów poetyckich, doktorem literaturoznawstwa, tłumaczem.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"