Kolejny tatrzański absurd ujrzał światło dzienne. Kolejka składająca się z dziesiątek osób ustawiła się do... fiakrów wożących turystów nad Morskie Oko.
Kolejny tatrzański absurd ujrzał światło dzienne. Kolejka składająca się z dziesiątek osób ustawiła się do... fiakrów wożących turystów nad Morskie Oko. Fot. facebook.com/kampania.przeciwko.zabijaniu.koni
Reklama.
Niedawno grupa turystów nie potrafiła samodzielnie zejść po zmroku trasą z Morskiego Oka, a do pomocy postanowiła wezwać wszystkie możliwe siły, z policją i TOPR-em włącznie. Potem wszyscy zachwycali się 5-letnim Arkiem, który na wózku inwalidzkim zdobył Morskie Oko samodzielnie. Niestety, pozytywna tendencja się nie utrzymała i kolejny tatrzański absurd wyszedł na światło dzienne.
Fundacja VIVA walcząca o prawa zwierząt na fanpage'u "Kampanii przeciwko transportowi i ubojowi koni" opublikowała nagranie pokazujące kolejkę do konnej "podwózki" nad Morskie Oko. I nie, kolejka nie składa się z 5 czy 10 osób, ale z dziesiątek jeśli nie setek, na pierwszy rzut oka młodych i sprawnych osób, które ośmiokilometrową trasę nad górskie jezioro postanowiło pokonać na wozach. Oglądając nagranie można wręcz wybuchnąć śmiechem, jednak jest to śmiech przez łzy.
– Trasa do Morskiego Oka to jeden z najłatwiejszych turystycznie szlaków w Tatrach. 8 km prostej, szerokiej drogi. Około 2 h spaceru w jedną stronę. Jednak dla koni to niewyobrażalne cierpienie – zwierzęta ciągną na tej trasie nawet o TONĘ za dużo!– to fragment wpisu znajdującego się pod nagraniem. Aktywiści wzywają też dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego do wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do transportu nad Morskie Oko.
Komentarze pod nagraniem są jednoznaczne. I choć wydaje się, że zdecydowana większość zgadza się z obrońcami zwierząt, to jednak dziwnym trafem problem przeciążonych koni nie znika od lat, a podobne obrazki widać bardzo często. Nierzadkie są też przypadki upadnięcia zwierzęcia na oczach turystów.
Fundacja namawia do podpisania petycji wzywającej do likwidacji konnych zaprzęgów na trasie do Morskiego Oka. Można to zrobić tutaj. Jednak zanim do tego dojdzie (o ile w ogóle) codziennie, szczególnie zimą, setki Polaków "zdobędą" Morskie Oko... na wozach ciągniętych przez żywe zwierzęta.