
To przykład dla wielu z nas. W ostatnich dniach z Zakopanego spływały kolejne relacje o zawstydzających zachowaniach polskich turystów. Tymczasem ten pięcioletni chłopiec o imieniu Arek dotarł nad Morskie Oko o własnych siłach – choć porusza się na wózku inwalidzkim i urodził się z rozszczepem kręgosłupa.
REKLAMA
Historię Arka nagłośnił właśnie facebookowy fanpage Tatromaniak. "Oto Arek. Arek ma 5 lat i siłę ducha, której pozazdrościć mu może pewnie 99 proc. osób czytających ten post. Kilka dni temu dojechał nad Morskie Oko... ale w trochę inny sposób niż setki turystów każdego dnia" – taki wpis pojawił się na profilu.
Do wpisu dołączono zdjęcia uśmiechniętego małego chłopca nad Morskim Okiem. Jego postawę błyskawicznie docenili internauci. I jednocześnie nie zabrakło krytyki "zwykłych turystów". "Powinny czuć wstyd te wszystkie burżuje, co jadą dorożką na Morskie Oko i się szczycą, że w górach byli", "Nie wstyd wam, że chory pięciolatek dotarł i wrócił, cały zdrowy i zadowolony, a wy zdrowe cepy nie daliście rady?", "Gratulacje dla chłopaka" – to tylko niektóre komentarze. Warto zauważyć, że na jednym ze zdjęć widać, jak chłopiec mija zdrowych ludzi na powozie.
Historia chłopca ujęła także Zbigniewa Bońka. Prezes PZPN zaprosił go na mecz kadry.
Przypomnijmy, że historia Arka została nagłośniona w sieci w tym samym dniu, kiedy na drodze nad Morskie Oko znowu przewrócił się z wysiłku koń. Z kolei samo Zakopane po najeździe turystów w okresie świąteczno-noworocznym jest po prostu zdewastowane.
