Minister Zbigniew Ziobro korzysta ile wlezie ze swoich nowych uprawnień i raz po raz zwalnia prezesów sądów. Okazuje się, że sędziowie nie są jednak w tym sporze całkiem bezbronni. Kary mogą uderzyć w następców zwalnianych prezesów.
"Ziobro zwalnia", "minister odwołuje prezesów sądów", "kolejne dymisje wysłane faksem" – ileż to takich i podobnych wiadomości pojawiło się w ostatnich tygodniach na czołówkach serwisów informacyjnych? I pojawiają się wciąż. Portal gazeta.pl donosi, że właśnie minister odwołał Prezesa Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. Powód? Nie ma potrzeby podawać! W myśl ustawy o sądach powszechnych minister może odwołać prezesów bez przedstawiania jakichkolwiek przyczyn.
I minister czyści sądy, wymienia prezesów na potęgę. Skali tej czystki chyba nikt w najczarniejszych snach się nie spodziewał. Ale sędziowie nie są tak do końca bezbronni. Skupieni w różnych stowarzyszeniach, mają pewne narzędzie do walki, jeśli nie z samym ministrem, to przynajmniej z jego ludźmi.
Ta mapa była aktualna jeszcze w niedzielę. Dziś odwołanych sędziów jest już znacznie więcej.
Być może przekonają się o tym sędziowie będący członkami Śląskiego Oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Siedmioro z nich, niewiele sobie robiąc z apeli środowiska sędziowskiego przyjęło propozycje awansu i przejęcia stanowiska po zwalnianych prezesach. Już niedługo może się okazać, że zostaną wykluczeni ze stowarzyszenia, głosowanie w tej sprawie ma się odbyć 25 stycznia. Podobną decyzję Iustitia podjęła wcześniej w sprawie zastępcy ministra Ziobry, Łukasza Piebiaka.