kIRk to formacja ze wszech miar skromna – nie promują się za pośrednictwem wielkiej wytwórni, grają oszczędnie, nie zamęczając odbiorców niekończącymi się trasami, a swoją muzykę określają mianem “technoidalnej”, odżegnując się od bombastycznych nazw typu “łączymy cztery galaktyki muzyki” (L.U.C.). Tym bardziej warto zobaczyć ich dzisiaj na żywo w stołecznej klubokawiarni Chłodna 25.
Swoje brzmienie doskonalą od lat – czy to w szeregach rodzimej formacji, czy np. Daktari, której szefuje trębacz Olgierd Dokalski, jedna trzecia kIRka. W artystycznym CV mają jedną EP-kę “About Simple Things”, zauważoną przez piewczynię ambitnej elektroniki Mary Ann Hobbs z BBC Radio One i płytę “Msza Święta w Brąswałdzie”, od lutego dostępną nie tylko na winylowych krążkach, ale i na CD. Ku zdziwieniu chłopaków grających od dekady, polskie media – od “Gazety Wyborczej”, przez “Uważam Rze”, po “Przekrój” i “Machinę” – określiły ją mianem muzycznego wydarzenia roku. kIRkowcy równie chętnie co w klubach, występują na festiwalach, obowiązkowo ambitnych artystycznie. W minionych latach były to m.in. Commune Art w Wilnie, Satta Outside na Litwie, Totaldobže w Rydze i Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Udzielają się na nie tylko na własnych wydawnictwach i w remiksach dla kolegów "po płycie" – takich jak Bauagan Mistrzów – ale i na krążkach (obowiązkowo czarnych!) zaprzyjaźnionych muzycznych wytwórni: Neue Heimat ze Stuttgartu, londyńskiego Noodles Institute of Technology czy ukraińskiego Ghettofuck.
Czego możemy spodziewać się po dzisiejszym koncercie? Filip Kalinowski, członek formacji odpowiedzialny za adaptery, zapowiada: – Nasze granie to pewne niezmienne struktury, osnowy, a do tego 70-80% improwizacji. Każdy występ jest więc w dużym stopniu
niepowtarzalny. Spodziewajcie się numerów z najnowszej płyty, “Mszy w Brąswałdzie”, choć w zupełnie nowych aranżacjach, być może także nowego utworu i kilku starszych rzeczy. Spodziewajcie się nas – elektroniki z zacięciem mistycznym, wyrastającej z eksploracji bardzo różnych muzycznych tematów. kIRk to bowiem to, na czym wychował każdy z nas – jazz, który chłonął Olgierd, mój hiphop, techno Pawła – wyrzygane przez nas i połączone w jedno. Spodziewajcie się godziny do godziny dziesięciu minut muzyki – zachęca Filip.
Muzyki świetnie wyprodukowanej, bogatej i inteligentnej – dodajmy. W styczniu w Warszawie, w lutym w Poznaniu. W marcu w Płocku.
poniedziałek, 23.01.2012 - Warszawa, Chłodna 25, ul. Chłodna 25, start: 21, wstęp: 15 zł
piątek, 17.02.2012 - Poznań, CK Zamek, / cykl Audiosfera #4, Sala pod Zegarem, ul. św. Marcin 80/82, start: 19, wstęp: 15 zł
piątek, 16.03.2012 - Płock, POKiS, ul. Tumska 9, w cyklu Cisza i Hałas CZYTAJ WIĘCEJ