Umożliwić w swoim kraju realizację filmu Woody'ego Allena. Uchronić czasopismo z długą tradycją przed likwidacją. Zorganizować kampanię społeczną bądź uruchomić nową inicjatywę gospodarczą. Czy można na to pozyskać środki? Tak, dzięki crowdfundingowi.
Jakiś czas temu Woody Allen w wywiadzie dla "New York Times'a" ogłosił, że będzie realizował filmy w krajach, które zgodzą się pokryć część kosztów produkcji. Na izreaelskim portalu finansowania społecznościowego uruchomiono więc specjalną inicjatywę, która ma na celu zebranie 9 mln dolarów od darczyńców, aby następny film Allena powstał właśnie w Izraelu. Zbieranie pieniędzy umożliwia specjalny portal internetowy - jewcer.com
Zajęcie dla pasjonatów
Crowdfunding to nowoczesna metoda finansowania inicjatyw zarówno komercyjnych, jak i niekomercyjnych. Jego idea opiera się na zbieraniu niewielkich wpłat od dużych grup inwestorów, którzy mogą w zamian żądać zarówno przyszłych udziałów w przedsięwzięciu, jak i czynić to w sposób czysto charytatywny. Praktycznie każdy projekt może ubiegać się o wsparcie – od pomysłów zorganizowania imprezy, przez inicjatywy organizacji pozarządowych, aż po uruchomienie nowego przedsiębiorstwa.
W Polsce uruchomiono niedawno Polskie Stowarzyszenie Crowdfundingu, którego celem ma być promowanie idei finansowania społecznościowego, działalności charytatywnej i przedsiębiorczości. Jest to temat bliski wszystkim organizacjom pozarządowym, które zmagają się z koniecznością poszukiwania środków na realizację swoich projektów.
– Udało się zebrać grupę pasjonatów, którzy chcą współpracować w tej sprawie ponad podziałami. To – jak mamy nadzieję – stworzy odpowiedni grunt pod polityczne poparcie dla naszych postulat ów – mówi Piotr Trudnowski, członek zespołu Fundacji Republikańskiej i współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Crowdfundingu. Trudnowski zasiada w komisji rewizyjnej PTC wraz z Bogną Świątkowską, założycielką i prezes Fundacji Bęc Zmiana.
Na rozwój, na ratunek
Crowdfunding uratować może także magazyn "Bluszcz" o czym pisaliśmy już kilka dni temu. Po śmierci wydawcy spadkobiercy postanowili zawiesić jego działalność oraz znaleźć na rynku wydawniczym nowego inwestora. Niestety, póki co nikt nie wyraził zainteresowania. Z pomocą ruszyli internauci, którzy zainicjowali na Facebooku akcję ratowania „Bluszczu” właśnie za pomocą finansowania społecznościowego. W tej chwili liczba chętnych do udziału w wydarzeniu na Facebooku przekracza 1,4 tys. osób.
W sytuacji, gdy w Polsce powstaje coraz mniej firm, kapitał pozyskiwany ze społeczności internetowych może okazać się dla mikro i małych przedsiębiorstw prawdziwą rewolucją. Mimo to ze względu na wątpliwości, wynikające z niejasnego prawa i nadmiaru regulacji, finansowanie społecznościowe dopiero raczkuje – dodaje Trudnowski
Wiele zamieszania wokół zbiórek
W sprawie zbiórek publicznych zrobiło się ostatnio głośno, gdy minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział wprowadzenie poprawki do ustawy o zbiórkach publicznych. Oficjalnie miał się kierować dobrymi intencjami – uregulowaniem statusu zbiórek pieniędzy np. za pośrednictwem internetu. Pomysł został jednak storpedowany przez organizacje pozarządowe, w tym przez Polskie Stowarzyszenie Crowdfundingu, które przygotowało apel o wycofanie szkodliwej poprawki. Po konsultacjach minister postanowił wycofać się z tego pomysłu.
– Intencją ministra Boniego było uregulowanie statusu zbiórek za pośrednictwem internetu. Wycofano się z tego pomysłu, aby nie wprowadzać poprawki incydentalnej, tylko rozpocząć pracę nad całą ustawą – mówi poseł Waldy Dzikowski, który zgodnie z prośbą ministra wycofał poprawkę podczas posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych – Wzięto pod uwagę głosy organizacji trzeciego sektora, środowisk pozarządowych i opinii publicznej – dodaje Dzikowski.