Aktorzy myślą o odejściu z serialu. Powód? To, jak na planie traktuje się córkę Englerta
Bartosz Świderski
23 stycznia 2018, 13:44·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 23 stycznia 2018, 13:44
18-letnia córka Jana Englerta, Helena, zadebiutowała na małym ekranie półtora roku temu. Miała zagrać w "Barwach szczęścia" jedynie epizod, ale okazało się, że zagościła tam na stałe. Mało tego, traktowana jest na planie wyjątkowo, co nie podoba się znanym aktorom. O co chodzi?
Reklama.
Oczywiście o pieniądze. Szczegóły dotyczące zarobków Heleny Englert przytacza dziennik "Fakt". Helena Englert miała zaczynać od "jedynych" 600 zł za dzień zdjęciowy. Bardziej utytułowani aktorzy zarabiają 3 tys. zł za jeden dzień. Jednak jej wypłata miesięczna nawet wtedy miała być wyższa. Jak to możliwe? Bo miała nawet 10 dni zdjęciowych w miesiącu, a inni pracowali na planie tylko dzień lub dwa. Takie informacje zdradza dziennikowi osoba z produkcji planu.
Królewskie traktowanie Heleny Englert
Teraz jednak córka Jana Englerta dostała podwyżkę i będzie zarabiać 1000 zł za dzień.
– To rozwścieczyło wszystkich. Aktorom nie podoba się, że Helena jest przywożona i odwożona na plan, podczas gdy inni sami muszą się troszczyć o transport. Niektórzy myślą o odejściu. Honorata Witańska już podjęła decyzję o porzuceniu serialu – mówi informator "Faktu".
Helena Englert jest córką Beaty Ścibakówny. Gdy się urodziła, Jan Englert miał 57 lat. W "Barwach szczęścia" wcieliła się w rolę Angeli. Choć od dzieciństwa wpajano jej aktorski fach, to sama jeszcze do końca nie wie, co chciałaby robić w życiu, tak przynajmniej twierdziła przed rokiem.