Kamery monitoringu bywają dla sklepów zbawienne. Dzięki nim można znaleźć naprawdę dużo złodziei, którzy często czuja się bezkarnie. Jednak w przypadku sklepu z Żor, oprócz kamery nad wejściem, potrzebna była także rozwaga. Tej zabrakło, co widać po facebookowej "akcji" szukania złodziejki. Najpierw padły oskarżenia, potem była "jedna wielka pomyłka", żeby znów wrócić do oskarżeń.
W czwartek, zarówno Facebooka jak i Wykop rozgrzały poszukiwania złodziejki z żorskiego sklepu odzieżowego. A zaczęło się od wpisu jego pracowników, którzy na podstawie nagrania z kamery monitoringu stwierdzili, że firmowe telefony, które im zaginęły zostały skradzione przez jedn z klientek. – Kochani ktoś nam ukradł telefon firmowy. Jak na razie odpowiadamy tylko na fb – tak brzmiał pierwszy post dotyczący tej sprawy.
Potem, oskarżonej klientce "dano szansę" na zwrot telefonów, bez interwencji policji. – Co do skradzionych telefonów w dniu dzisiejszym to mamy nagranie Pani w momencie przywłaszczenia sobie naszej własności. Dajemy szanse prosimy o zwrot. Jeśli nie, zostanie opublikowane zdjęcie wraz z jej synkiem na stronie fb a sprawa zgłoszona na policje – tak brzmiał drugi post zamieszczony na fanpage'u sklepu.
W następnym wpisie, sklep poszedł na całego. Po oskarżeniem kobiety z dzieckiem o kradzież pojawił się kadr z kamery monitoringu, na którym widać oba wizerunki (post został już usunięty, ale jak wiadomo, w sieci nic nie ginie).
Po kilku godzinach, sklep odwołał "alarm", stwierdził że telefony się znalazły i wszystko to "jedna wielka pomyłka".
Nietrudno się domyślić, że pod poprzednim postem, w którym widać było kobietę i jej dziecko, wylała się fala hejtu, oskarżeń i żądań typu "należałoby jej uciąć rękę". Jednak na tym nie koniec historii. Na fanpage'u sklepu pojawił się kolejny wpis. Tym razem z... powrotem do pierwotnej wersji zdarzenia. Sklep twierdzi, że oskarżenia nie były bezpodstawne,a kobieta ze zdjęcia skontaktowała się w celu oddania telefonów.
Nie do końca wiadomo, która wersja zdarzenia jest prawdziwa, i co tak naprawdę wydarzyło się z firmowymi telefonami sklepu. Jedno jest pewne: nie zawsze Facebook jest dobrym narzędziem do szukania złodziei. A jeśli już, to trzeba się nad tym dobrze zastanowić.