Wybito szyby w mieszkaniu syna Donalda Tuska. Zachowanie policji jest zdumiewające
redakcja naTemat
26 stycznia 2018, 13:49·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 stycznia 2018, 13:49
Mieszkanie Michała Tuska, syna byłego premiera, zostało obrzucone kamieniami. Wybito szyby, a monitoring zarejestrował sprawców z nacjonalistycznymi hasłami na koszulkach. Efekt? Policja umorzyła dochodzenie – pisze "Gazeta Wyborcza".
Reklama.
Z relacji "Gazety Wyborczej" wynika, że mieszkanie Michała Tuska (mieszka tam razem z żoną i dziećmi) zostało zaatakowane we wrześniu ubiegłego roku. Ktoś wybił kamieniem szybę. Syn szefa Rady Europejskiej natychmiast zawiadomił policję. Ta zdobyła monitoring z kamer. Okazało się, że na nagraniu widać sprawców. Wymachiwali pięściami i wznosili nieustalone hasła.
Co zrobili funkcjonariusze? Nie opublikowali wizerunków sprawców. Bez tego zdecydowano o umorzeniu śledztwa z powodu niewykrycia napastników. Takie zachowanie skomentował na Facebooku mecenas Roman Giertych.
"W mojej dwudziestoletniej praktyce w adwokaturze nie spotkałem takiego umorzenia, jak w sprawie kamieni rzuconych przez szybę w miejsce, gdzie przebywały na co dzień wnuki Donalda Tuska. Według twierdzeń Policji sprawa wydawała się banalnie prosta, gdyż monitoring nagrał grupę mężczyzn, z nacjonalistycznymi hasłami na ubraniach, jak skandują jakieś hasła wznosząc w górę pięści, a następnie rzucają kamieniem rozbijając szybę. Widać było ich twarze. Kamień był tak duży, że jego uderzenie, nawet w głowę dorosłej osoby, mogło zabić" – napisał.
Adwokat Tuska złożył zażalenie do sądu. Chce uchylenia umorzenia i upublicznienia wizerunku. – Nie jest prawdą, że prokurator odmówił upublicznienia wizerunku sprawców. Pełnomocnik zażalił się na decyzję o umorzeniu i wniósł o udostępnienie monitoringu. Po tym zażaleniu prokurator podjął działania mające na celu upublicznienie tego materiału i absolutnie nie wyrażał tutaj żadnego negatywnego stanowiska co do upublicznienia tego materiału. W tej chwili to sprawa policji, która musi przygotować materiał do upublicznienia – skomentowała w "GW" przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Mimo to Giertych twierdzi, że sprawa ma podłoże polityczne. "Stawiam publiczne pytanie, czy gdyby ktoś rzucił kamień w okno domu Marty Kaczyńskiej, gdzie mieszka ze swoimi dziećmi (co nie daj Panie Boże!) i został nagrany z czerwoną flagą oraz sierpem i młotem na ubraniu to prokuratura umorzyłaby sprawę???" – zapytał.