
Reklama.
To konsekwencja tego, że niestety nie udało się desantować himalaistów z akcji ratunkowej na wysokość około 6 tys. metrów na Nanga Parbat. Wtedy byłaby szansa na dotarcie do Elizabeth Revol i Tomasza Mackiewicza jeszcze w sobotę.
Ratownicy znajdują się na wysokości około 5 tys. m. n.p.m. Oznacza to, że do Francuzki mają 1,5 dnia drogi a do Mackiewicza przynajmniej dwa – powiedział Krzysztof Wielicki na antenie TVN24.
Mgła uniemożliwiła śmigłowcom lot wyżej, jutro mają podjąć kolejną próbę. Utracono kontakt z Elisabeth Revol – prawdopodobnie wyczerpała się bateria w telefonie satelitarnym. Według jej ostatniej wiadomości, którą cytuje Ludovix Giambiasi, jest bardzo zła widoczność, a ona nie mogłaby usłyszeć ani zobaczyć śmigłowca.
Zespół ratunkowy wylądował w okolicach C1 (4800m) – przed nimi bardzo trudny żleb Kinshofera do Orlego Gniazda (6000m), potem przez lodowe grzędy do C3 (6500), gdzie w okolicach przebywa Elisabeth Revol – poinformował na Twitterze Tomek Mazur.
Tomasz Mackiewicz w ciężkim stanie znajduje się w namiocie na 7 200 m n.p.m. Elisabeth Revol jest pięćset metrów niżej, ma odmrożone palce u dłoni, ale jest przytomna. – Nie wiemy, czy "Czapkinsa" dopadła choroba wysokościowa, czy deterioracja, czyli skrajne wyczerpanie organizmu bez objawów choroby – powiedziała w rozmowie ze Sport.pl Agnieszka Bielecka, himalaista, siostra Adama Bieleckiego.