UOKiK przebadał 10 popularnych maseczek antysmogowych. Zakwestionował aż 5 z nich.
UOKiK przebadał 10 popularnych maseczek antysmogowych. Zakwestionował aż 5 z nich. Fot. Łukasz Krajewski / AG
Reklama.
To oczywiste, że inaczej będzie chronić certyfikowana maska antysmogowa z wymiennymi wkładami za kilkaset złotych, a inaczej kawałek szmatki w którym wygląda się jak dr House. UOKiK bada, które maski antysmogowe warto kupić, a których zakup ma taki sam sens, jak wdychanie z lubością dymu z pieca węglowego.
Urząd przebadał 10 produktów. Inspektorzy zwracają uwagę na to, że wiele z nich ma niepełną lub po prostu złą instrukcję użytkowania. Aż trzy z dziesięciu produktów zostały z tego powodu zakwestionowane. To jeszcze nie jest wielki kłopot - wszak maseczka to nie prom kosmiczny. Gorzej, że w przypadku dwóch innych produktów problemem okazała się ich szczelność. Te, które nie przylegają dobrze do twarzy, są jedynie atrapą, którą można zabrać na karnawał w Wenecji. Nie spełniają jednak podstawowego zadania, jakim jest ochrona przed smogiem.
logo
Wygląd - w przypadku maski antysmogowej - powinien być raczej kwestią drugorzędną. Fot. testing/Shutterstock.com
Ważne też, żeby zwracać uwagę na oznaczenia znajdujące się na produkcie. Jeśli jest certyfikat CE, to znak, że maseczka dostała niezbędne atesty. Może też być wybite oznaczenie NR, co z kolei znaczy, że maseczka jest jednorazowa i nie należy jej używać dłużej niż 8 godzin. Jeśli ktoś chce kupić najlepszą z możliwych form ochrony, powinien rozejrzeć się za produktem oznaczonym kodem FFP3. Maseczki z takim oznaczeniem filtrują powietrze najdokładniej.
źródło: uokik