Ryszard Czarnecki komentuje odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego
Ryszard Czarnecki komentuje odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Czarnecki przekonywał w TVN24, że docierały do niego sygnały, że gdyby przeprosił, to by zachował pracę w Parlamencie Europejskim. – W dalszym ciągu będę podkreślał, że donoszenie na własny kraj do obcych mediów jest rzeczą fundamentalnie złą. Tego zdania nie zmienię, niezależnie od tego, że dzisiaj zachowałbym stanowisko – mówił.
Polityk nawiązywał do wystąpienia Thun w filmie francusko-niemieckim telewizji Arte. Kiedy doszło do wyemitowania filmu, Czarnecki rzucił mocne słowa o szmalcownikach.
Kontrowersje
Dokument "Polska stoi przed próbą – kobieta walcząca o swój kraj" traktuje o sytuacji polityczno-społecznej w naszym kraju. Bohaterką filmu jest europosłanka Platformy Obywatelskiej Róża Thun, a autorzy pokazują antyrządowe manifestacje w Warszawie. Poruszane są też tematy reformy sądownictwa, prawa do demonstracji czy wzrostu zachowań faszystowskich, kseno- i homofobicznych, szczególnie widocznych podczas Marszu Niepodległości.
Zdrada, kalumnie, kłamstwa, kolaboracja – to tylko niektóre określenia pod adresem Róży Thun za udział w filmie.
A co o odwołaniu Czarneckiego sądzi sama Thun? – (...) Parlament Europejski dał mocny sygnał, że w Europie języka rynsztoka do debaty publicznej wprowadzać nie wolno. Dobitnie pokazano też, że do wojenek partyjnych nie wolno używać tematyki związanej z wielkimi tragediami, których ofiarami było tak wiele osób – mówiła w rozmowie z naTemat.
źródło: TVN24