– Co tu dużo mówić! To parodia skoków – powiedział Maciej Kot po swoim pierwszym, nieudanym skoku w Pjongczangu (99 metrów). Polski skoczek najwyraźniej nie znajduje winy we własnej postawie, szuka jej wyłącznie w panujących warunkach atmosferycznych.
Ofiarą złych warunków na skoczni w Pjongczangu padł Maciej Kot, a wcześniej Dawid Kubacki. Wieje mocny wiatr, który zmienia swój kierunek. Sprawia, że warunki pogodowe, a co za tym idzie, szanse skoczków radykalnie się zmieniają. Konkurs jest co chwila przerywany. Kubacki, który trafił na fatalne warunki, zajął dopiero 35. miejsce i nie awansował do drugiej serii. Skoczył zaledwie 88 metrów. – Dostałem worek cementu na plecy. Trafiłem na najgorsze warunki – powiedział rozgoryczony Kubacki.
Internauci komentujący wypowiedź Macieja Kota, są jednak krytyczni. "Parodia skoków? W jakim sensie? Że skoki Maćka to parodia, czy że konkurs to parodia? Chyba to pierwsze...", "znowu gwiazdorek niezadowolony. Pewnie już nie pamieta jak sie skakało 20 lat temu i jakie wtedy były konkursy" - to tylko niektóre z opinii.