Wystarczył jeden dzień i sprawa polskiej ustawy o IPN zeszła na drugi plan. Dziś izraelscy politycy i media żyją zupełnie innymi wydarzeniami. Choć cichy konflikt z Iranem trwa od lat, w czasie weekendu sytuacja stała się bardzo napięta. "Iran bezczelnie naruszył suwerenność Izraela. Izrael będzie bronił się przed wszelkimi atakami" – to ostra reakcja szefa rządu pojawienie się irańskiego drona nad Izraelem, a potem na zestrzelenie izraelskiego myśliwca przez syryjski system przeciwlotniczy.
Sytuacja w ciągu kilku godzin stała się tak napięta, że premier Izraela dzwonił już do prezydenta Rosji Władimira Putina oraz szefa departamentu stanu USA Rexa Tillersona. A na niedzielnym spotkaniu z rządem oświadczył, że jego kraj będzie zwalczał każdą próbą zaatakowania go. "Taka jest nasza polityka, i taka pozostanie" – powiedział.
Wszystko zaczęło się od przechwycenia irańskiego drona nad terytorium Izraela, który miał zostać wysłany z Syrii. W odpowiedzi Izraelczycy wysłali swoje myśliwce nad terytorium Syrii, zaatakowali 12 celów, w tym 4 irańskie cele wojskowe. Jak twierdzi organizacja Syrian Observatory of Human Rights, z siedzibą w Wielkiej Brytanii, w nalotach miało zginąć 6 osób – bojowników lojalnych wobec reżimu Baszara al-Assada.
Jeden z F-16 został zestrzelony przez syryjski system przeciwlotniczy, maszyna spadła na północy Izraela, piloci zdołali się uratować. Jak podaje BBC, dla Izraela to pierwszy taki przypadek od 2006 roku.
"Izrael uznaje odpowiedzialność Iranu"
Reakcja rządzących w Izraelu była natychmiastowa. Premier Benjamin Netanjahu w ostrych słowach oskarżył Iran o "bezczelnie naruszenie suwerenności Izraela" i oświadczył, że Izrael uznaje odpowiedzialność Iranu oraz "jego syryjskich gospodarzy za tę agresję", a także że będzie się bronił przed wszelkimi atakami. – Iran wykorzystuje terytorium Syrii do ataków na Izrael, by go zniszczyć – grzmiał.
Iran odpiera zarzuty Izraela, uznaje je za absurdalne. Twierdzi, że Syrii udziela tylko wojskowych porad. Moskwa apeluje z kolei o zażegnanie konfliktu, amerykański Pentagon twierdzi zaś, że popiera prawo Izraela do obrony przed zagrożeniami. Tym głównie żyją dziś izraelskie media.