Krzysztof Stanowski, twórca popularnego piłkarskiego serwisu Weszło, wystartował z internetowym radiem weszlo.fm, które – między innymi – relacjonuje mecze piłkarskiej ekstraklasy. Z tej okazji dziennikarze Weszło.fm zadzwonili po pierwszej w nocy do reprezentanta Polski, Sławomira Peszki, który prawdopodobnie był wtedy pod wpływem alkoholu. Piłkarz – co sam przyznawał – przebywał wówczas na imprezie.
Reklama.
Sławomir Peszko powiedział, że siedzi ze znajomymi z Warszawy i żeby mu nie przerywać przy polewaniu. Nie został jednak poinformowany, że rozmawia z weszlo.fm i że jest w audycji na żywo. Myślał, że rozmawia Łukaszem Wiśniowskim z serwisu "Łączy Nas Piłka", był jednak prawdopodobnie przekonany, że to prywatna rozmowa. Mocno zmęczony Peszko żartował "Nie przerywaj mi, jak polewam, kur..." Dziennikarz dzwoniący do Peszki był wyraźnie rozbawiony jego stanem.
Szczygielski przyznał to na Twitterze. "Tak, to było bardzo słabe, przeprosiłem i Kamila i Polkosia [Kamila Glika i Jakuba Polkowskiego, dziennikarza serwisu "Łączy nas Piłka" - red.]. Tego fragmentu szczerze żałuję – napisał.
Wiśniowski napisał, że Szczygielski powinien się wytłumaczyć i zasugerował że to "przegięcie".
Piłkarz został już napiętnowany przez internautów i niektóre media za to, że jego stan podczas rozmowy wskazywał na to, że mógł być nietrzeźwy.