W Parkland na Florydzie w środę doszło do strzelaniny na terenie szkoły średniej Wciąż nie udało się schwytać sprawcy, który jest uzbrojony w broń automatyczną. Lokalne media donoszą o kilkudziesięciu ofiarach.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Niezidentyfikowany sprawca zaczął strzelać około godziny 14.30 czasu lokalnego. Jedna z uczennic ukryła się w szafie z przyjaciółką i wysłała sms-a o treści "Ludzie płaczą, krzyczą, wybuchła panika". Powiedziała, że trzech uczniów zostało zastrzelonych w sąsiedniej klasie. Policja ostrzega mieszkańców, by trzymali się z dala od szkoły średniej Marjory Stoneman Douglas, dopóki nie zabezpieczy terenu. Szkoła została otoczona przez policję. Na miejscu są specjalne oddziały SWAT z psami.
Szef miejscowej straży pożarnej podał, że jest też co najmniej jedna ofiara śmiertelna. Na jednym z materiałów filmowych z Florydy widać ewakuację uczniów szkoły w Parkland, którzy idą rzędem z rękami na głowach i ramionach.
O sprawie jest już poinformowany prezydent USA Donald Trump. Na Twitterze napisał on, że modli się za rodziny ofiar z Parkland, a ich rodzinom przekazał kondolencje i wyrazy współczucia. Dodał, że żaden nauczyciel, dziecko i nikt inny nie powinien czuć się zagrożony w amerykańskiej szkole.