Reklama.
Organizacje żydowskie w Polsce wydały oświadczenie, w którym sprzeciwiają się narastającemu w Polsce "klimatowi nietolerancji, ksenofobii i antysemityzmu". Według nich, mowa nienawiści w Polsce występuje w mediach, internecie, ale także w wypowiedziach polityków i urzędników. List organizacji żydowskich o antysemityzmie w Polsce, pod którym podpisało się ponad 20 organizacji, przytacza izraelski dziennik "Jerusalem Post".
"Polscy Żydzi – w przeddzień 50. rocznicy marca 68i 75. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim – nie czują się dziś w Polsce bezpiecznie. Jest rzeczą oczywistą, że obecne zagrożenia nie przypominają tych z przeszłości, i że – inaczej niż w wielu innych krajach współczesnej Europy – nie przybierają też formy bezpośrednich napaści. Ale brak fizycznej przemocy nie wystarcza przecież, by sytuację uznać za normalną" – czytamy w oświadczeniu organizacji żydowskich w Polsce.
Grupy żydowskie podkreślają, że obecne wydarzenia mają miejsce w przeddzień 50. rocznicy antysemickiej czystki Marca'68. Ich zdaniem, fala antysemityzmu w Polsce następuje w wyniku podpisania przez prezydenta RP ustawy o IPN, która zakłada karę do trzech lat więzienia za przypisywanie Polakom zbrodni III Rzeszy Niemieckiej.
Organizacje żydowskie zaznaczają jednak, że dostrzegają pozytywne aspekty postawy polskich władz w najnowszym sporze. Jednak dobitnie podkreślają, że na słowach nie może się skończyć. – Doceniamy to, że prezydent, premier i przywódca partii rządzącej potępili antysemityzm. Póki słowa nie przekształcą się w czyny, brzmieć będą jak deklaracja bezradności – piszą organizacje żydowskie w liście otwartym.
Przypomnijmy, w Monachium premier Mateusz Morawiecki wypowiedział słowa, które oburzyły izraelskich polityków. – Oczywiście nie będzie to karane, jeżeli ktoś powie, że byli polscy zbrodniarze, tak jak byli żydowscy zbrodniarze, tak jak byli rosyjscy zbrodniarze, ukraińscy zbrodniarze, nie tylko niemieccy – powiedział szef polskiego rządu. Ponadto Morawiecki argumentował, że nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej jest po to, by nie można było "mieszać ofiar ze zbrodniarzami". Przy okazji przypomniał, że nie było żadnych "polskich obozów śmierci" – powiedział polski szef rządu.
źródło: "Jerusalem Post"