
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu uznała, że umorzenie śledztwa przed Prokuraturę Rejonową w Chodzieży było przedwczesne. Wznowione śledztwo ma prowadzić Paweł Ciesielczyk, czyli ten sam prokurator, który je wcześniej umorzył.
Do molestowania miało dojść po raz pierwszy, gdy ministrant nie ukończył 15 lat, do kolejnych zdarzeń miało dochodzić później. Prokuratura z Chodzieży uznała jednak, że do pedofilii, czyli przemocy seksualnej wobec osoby poniżej 15. roku życia, nie doszło. Drugą kwestią rozpatrywaną przez śledczych była kwestia zarzutów o wieloletnich stosunkach seksualnych wymuszonych groźbą, przemocą lub podstępem. Śledczy również tutaj nie dopatrzyli się złamania prawa. Prokurator Ciesielczyk uznał, że ministrant dostawał za seks pieniądze i ubrania. Trzeci wątek się przedawnił: dotyczył rzekomego nadużywania stosunku zależności przez księdza.