Adam Ferency, który w wyniku rozległego zawału przez 10 minut miał być "na tamtym świecie", udzielił szokującego wywiadu "Gali".
Adam Ferency, który w wyniku rozległego zawału przez 10 minut miał być "na tamtym świecie", udzielił szokującego wywiadu "Gali". Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Znowu przyjdą święta i znowu się upiję. Bo to jest fajne – deklaruje w najnowszym wywiadzie Adam Ferency. – Czy alkohol jest fajny? Pewnie. Jeszcze jak! A co – mówi popularny aktor w rozmowie z "Galą". Ta rozbrajająca szczerość Ferencego nieco szokuje, bo artysta pod koniec 2017 roku przeżył... śmierć kliniczną.

REKLAMA
– Człowiek zawsze musi uciekać, bo życie samo w sobie go przeraża. Pomyśl sobie: nie jesteś nawet łebkiem od szpilki na tym świecie pier... Jesteś kichnięciem metafizyki jakiejś. Ja mam wygodniejsze życie. Bo pracuję w sztuce. A czym jest sztuka? Udawaniem, że jest inaczej, niż jest – szczerze wyznaje Adam Ferency w wywiadzie dla "Gali".
Wyznanie aktora o tyle zaskakujące, że niedawno Ferency przeszedł śmierć kliniczną po rozległym zawale. Jak sam później relacjonował, "przez 10 minut był na tamtym świecie". – Wniosłem ciężkie zakupy, piąte piętro bez windy. Usiadłem i pomyślałem, że do jutra mi przejdzie, a jak wezmę proszki nasenne, to na pewno. Nie wziąłem. O dwunastej byłem w śmierci klinicznej – tak o zawale serca Ferency opowiadał w rozmowie z "Gazeta Wyborczą".
źródło: "Gala"