
Piętno rozwodnika
Marcinowi jest dziś trudno powiedzieć, dlaczego po kilku miesiącach małżeństwa wszystko się tak nagle zepsuło. Bo zapowiadało się naprawdę dobrze. Poznali się na Naszej-klasie. Wpadła mu w oko, zaczepił ją. Wymienili kilka wiadomości, ale nie chciała dać się zaprosić na kawę. Niedługo potem Marcin dodał nowe zdjęcie profilowe. – Chyba podziałałem na jej zmysły, bo od tego momentu sama zaczęła do mnie pisać – opowiada. Bo Marcin jest atrakcyjnym mężczyzną. Wysoki, dobrze zbudowany. Bez trudu mógłby oczarować niejedną kobietę. Ale on nie ma natury uwodziciela.
Rozmowy były krótkie i wiecznie pretensjonalne. Kłóciliśmy się o drobne rzeczy, które w jej oczach były bardzo ważne. Problemy? Przecież każda para je ma, a nasze były typowe dla młodych i tych starszych małżeństw. O kompromisie nie było nawet mowy, bo ciągle się mijaliśmy w naszych potrzebach i poglądach. Uciekała przede mną i czymś, co po ślubie nazywa się dorosłym, wspólnym życiem. Myślała, że po ślubie w życiu coś się zmienia, a w rzeczywistości poza nazwiskiem i zamieszkaniem razem na stałe – nic.
Trafił do niej od mamy
Kolega na zaproszeniach ślubnych narysował im grafikę: młoda para na białym koniu. Mieli być tak szczęśliwi jak ci z obrazka. Poznali się na studiach. Mieli po 21 lat. Po trzech latach się pobrali. – Nasze małżeństwo łącznie trwało dwa lata. Związek – pięć – precyzuje Monika. Do ślubu nikt ich nie zmuszał. Wręcz przeciwnie: rodzice pytali, czy są pewni, byli przecież jeszcze tacy młodzi.
Dużo czasu musiało minąć, bym pogodziła się z utraconymi planami, tożsamością. Kobiety przecież zmieniają nazwisko. Muszą zbudować się na nowo, bo tracą rodzinę, w która weszły, przyjaciół. To duży kryzys z depresją w tle.
Później i na chwilę
Młode pary coraz później się pobierają, a potem szybciej decydują na rozwody. – Zwlekamy do momentu usamodzielnienia się, czyli najpierw studia, potem kariera zawodowa. A ten moment wstępowania w związek małżeński jest odraczany na kolejny etap życia. Na dzień dzisiejszy to już mężczyźni dobiegają prawie do 29 roku życia, a dla kobiet jest to pewnie 27-28 lat – mówi nam doktor Dorota Kałuża-Kopias z Zakładu Demografii i Gerontologii Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. I zwykle te związki nie wytrzymują zbyt długo. Taka tendencja jest w widoczna mniej więcej o 2015 roku.
Pasowali tylko do swoich wyobrażeń
30-letni Staszek zawsze chciał szybko zostać ojcem. Długo nie zwlekał, kiedy poznał Magdę. Uklęknął i się oświadczył. – Normalne było, że ona chce wziąć ślub, więc się oświadczyłem. Ale nikt nas do tego nie zmuszał – zastrzega. Szybko na świecie pojawiła się ich córka. I to dla jej dobra postanowili się rozstać, choć małżeństwem są tylko trzy lata, parą – pięć. – Nasza 2,5-letnia córka jeszcze nie wszystko kojarzy, choć oddziałuje na nią to, że się kłócimy – przyznaje Staszek.
Mnie idealnie pasował jej obrazek, chciałem mieć z nią dziecko. I myślę, że ja tez idealnie pasowałem do jej wyobrażenia tego, jak powinien wyglądać ojciec.