Ile to razy słyszymy z ust nas samych lub naszych znajomych, że na zdjęciu do paszportu czy dowodu osobistego wyglądamy dziwnie, co najmniej jak bandyta. Wstydzimy się je pokazywać innym. Nic dziwnego, skoro urzędowe zdjęcia mają swoje wymogi, z którymi niekoniecznie się zgadzamy. Piotr Adamczyk, pisarz i reporter z Wrocławia rozbawił internautów swoją historią ze zdjęciem do dowodu osobistego w roli głównej. Jego dialog z panią urzędnik w krótkim czasie podbił sieć.
Urzędowe zdjęcia nigdy nie będą tak naturalne i beztroskie jak zdjęcia z wakacji lub selfie z przyjaciółmi.Fotografie do paszportów czy dowodów osobistych mają określone wymogi co do rozmiaru, odpowiedniego ustawienia i określonego wyrazu twarzy. Być może dlatego nie wychodzimy na nich zbyt fotogenicznie. "Na zdjęciu do paszportu wyglądam jak poszukiwana za przestępstwo" – to komentarz jednej z internautek do historii Piotra Adamczyka, pisarza i reportera z Wrocławia, który opisał swoją "zdjęciową” historię na Facebooku.
"Pan się uśmiecha, bo chce mi zrobić na złość"
Adamczyk przyniósł do urzędu zdjęcie do dowodu osobistego, które nie było zgodne w wymogami. Wszystko przez lekki uśmiech na fotografii. Zdaniem osób ustalających wymogi zdjęcia uśmiech jest "nienaturalnym wyrazem twarzy”. Dialog pisarza z panią urzędnik, która przyjmowała od niego fotografię, podbił sieć. Wpis Adamczyka udostępniają na Facebooku inni, uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.
– No ale co to za zdjęcie?
– Moje.
– Ale jakie?
– Normalne.
– Nie, proszę pana, to nie jest normalne zdjęcie.
– Nie jest normalne? A jakie?
– Uśmiechnięte.
– To źle?
– Do dowodu nie może pan być uśmiechnięty.
– Dlaczego?
– Bo uśmiech to nienaturalny wyraz twarzy.
– Pani żartuje.
– Nie proszę pana, proszę sprawdzić w przepisach. Przepis mówi, że uśmiech jest nienaturalnym wyrazem twarzy. Może pan sprawdzić na stronie obywatel.gov.pl
– To mam przynieść zdjęcie z ponurą miną?
– Musi być pan naturalny, taki jak na co dzień.
– Ale ja na co dzień jestem uśmiechnięty.
– Pan się ze mną drażni.
– Nie drażnię, proszę na mnie spojrzeć. O, uśmiecham się do pani przecież.
– Pan się uśmiecha, bo chce mi zrobić na złość.
Jak nietrudno się domyślić, pod wpisem Adamczyka pojawiło się mnóstwo komentarzy, wyśmiewających absurdalne urzędnicze zasady. "Tak działa system. Procedura za procedurą. Samodzielne myślenie zanika" – napisał jeden z internautów. Inna komentująca dodała: "No niestety ja przeżyłam bardzo podobną rozmowę, ale z fotografem który przekonywał mnie, że jak będę się uśmiechać, to nie przyjmą zdjęcia do dokumentu. Paranoja".
Niektórzy piszą, że po prostu mają taki, a nie inny wyraz twarzy i żadne prośby fotografów, którzy apelują o inną minę, na nic się zdadzą. "Właśnie wczoraj robiłam zdjęcie do paszportu. Wypisz wymaluj odbyłam taką samą rozmowę z panią fotograf. Na nic tłumaczenia, że ja z natury zawsze lekko się uśmiecham. I jak wyszło? Upiornie!" – napisała jedna z komentujących. "Moja mama ma wąskie usta. Jak poszła do fotografa, to ta kobita mówi do mamy: 'proszę nie zaciskać ust'. A mama: 'ja nie zaciskam, ja takie mam'" - dodała inna.
Na urzędowe wymogi zdjęciowe nie ma rady
Niestety, na urzędnicze wymogi możemy sobie tylko ponarzekać, wszak na stronie obywatel.gov.pl mamy bardzo dokładne informacje odnośnie urzędniczych fotografii, a także niepoprawne i prawidłowe przykłady zdjęć. Choć rzeczywiście może nas to dziwić, uśmiech, choć nie delikatny, jaki zaprezentował pan Piotr na zdjęciu, a szeroki, od ucha do ucha, uznawany jest jako nienaturalny wyraz twarzy. Warto podkreślić, że jeszcze do końca lutego 2015 roku na dowodzie osobistym mogliśmy się lekko uśmiechnąć. Później to się zmieniło i niestety na obecnych dowodach wyglądamy jakbyśmy wszyscy byli smutasami, lub - co gorsze - poszukiwanymi przez policjantów za przestępstwo.
Co na to fotografowie? Jedni przymykają oko na urzędnicze reguły. "A mnie do dowodu pan fotograf powiedział tak: 'zdjęcie nie może być uśmiechnięte, ale proszę choć lekki grymas żeby nie było smutne'" – napisała pani Marzena w dyskusji pod wspomnianym postem.
Jednak fotografowie robiący zdjęcia do dokumentów w większości przypadków starają się przestrzegać zasad. – To nie my ustalamy zasady zdjęć. Pewnie, chcielibyśmy robić inne zdjęcia do dowodów czy paszportów, żeby ludzie mogli się uśmiechnąć, ale nie możemy, nie mamy na to wpływu – powiedziała nam osoba z jednego z warszawskich punktów fotograficznych. My, czyli osoby na tych zdjęciach, również nie mamy na nie żadnego wpływu. Ale warto podejść do urzędniczych zdjęć z dystansem! W końcu takie fotografie nieczęsto pokazujemy znajomym lub publikujemy na Instagramie.