Czy policjanci mogą zatrzymać rowerzystę do kontroli? Oczywiście, zwłaszcza jeśli zachodzi podejrzenie, że rower mógł zostać skradziony. Czy jednak za złodziei rowerów powinni być brani ci, którzy po prostu lubią popedałować w mrozie? I czy takie podejrzenie powinno być pretekstem do natychmiastowej kontroli osobistej?
– Co pan taki zdenerwowany? – zapytał funkcjonariusz policji zatrzymanego 18-latka. Powodem kontroli była chęć sprawdzenia, czy rower na którym jechał chłopak nie został wcześniej skradziony. Wszystko zostało zarejestrowane kamerą, którą rowerzysta miał włączoną podczas jazdy.
Trzeba przyznać, że widok rowerzysty jadącego ulicami Warszawy przy temperaturze - 11 stopni Celsjusza nie jest czymś codziennym, ale znowu nie jest też zjawiskiem szczególnie niezwykłym. Jest grupa cyklistów, którym nie tylko mróz nie jest straszny, ale i podczas opadów śniegu potrafią jechać na swoich ukochanych dwóch kółkach do pracy lub do szkoły.
W mrozie jeżdżą tylko złodzieje rowerów?
To, że rowerzysta wzbudził zaciekawienie policji to jedno. Zdarzenie miało miejsce w okolicy, w której zdaniem funkcjonariuszy w ostatnich dniach zginęło kilka rowerów. Właściwie pochwalić by ich należało za to, że poważnie traktują swoje obowiązki i zwracają uwagę na takie szczegóły, jak rowerzysta przemykający wąskimi uliczkami Woli przy trzaskającym mrozie. Tylko, czy rzeczywiście kontrola powinna być aż tak drobiazgowa?
Przeszukany został plecak zatrzymanego, w którym ten wiózł książki. Funkcjonariusze nie oszczędzili nawet etui na okulary, może spodziewali się w nim znaleźć grube cęgi do przecinania łańcuchów rowerowych. Jakby tego było mało, także rowerzysta został poddany kontroli osobistej. Żeby podnieść trochę poziom dramaturgii całego zdarzenia, policjant co chwila się pytał chłopaka, dlaczego tak się denerwuje. Dopiero, gdy kontrola osobista niczego podejrzanego nie wykazała, policjanci wzięli się za sprawdzanie w bazie, czy rower o konkretnych numerach seryjnych nie został skradziony.