Problem związany z alkoholem na wesele warto rozwiązać na kilka miesięcy przed samym ślubem.
Problem związany z alkoholem na wesele warto rozwiązać na kilka miesięcy przed samym ślubem. FOT. ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ / AGENCJA GAZETA
Reklama.
Mimo iż można spotkać już wesela bezalkoholowe, to jednak wciąż dominuje tradycja z odpowiednią ilością "procentów"" na stole. Najpierw trzeba załatwić kwestię kluczową – ustalić, ile gości będzie na weselu. Dobrą zasadą jest zakup tylu półlitrowych butelek, by na każdego uczestnika imprezy przypadała jedna. Jeśli na weselu będą abstynenci, dodatkowe butelki mogą się przydać jako nagrody podczas zabawy czy podarunek dla organizatorów.
W internecie bez problemu odnajdziecie aplikacje, które lepiej lub gorzej wyliczają ilość niezbędnego alkoholu na imprezę. Jednak nie wszyscy goście są pijący, stąd warto odjąć te osoby. Dodatkowo, należy unikać sytuacji na styk, bo przeważnie kończy się tak, że alkoholu może po prostu zabraknąć.
Jeżeli planowane są poprawiny, to rzecz jasna trzeba kupić więcej alkoholu. Małgorzata Kobza z Hurtowni Alkoholu Arkadia oszacowała, że wychodzi to mniej więcej 2-3 kartony. – Zasady są generalnie takie, że mniej więcej przelicznik wygląda 0,4l na osobę. Jeśli chodzi o poprawiny, to klienci przeważnie dokupują 2-3 kartony, ale jest to też zależne od ilości gości na weselu. Nie istnieje twardo ustalona norma – mówi naTemat.
Wybór wódki nie jest tak oczywistą sprawą, bowiem w grę wchodzić mogą dość różne rzeczy. – Trzeba określić chociażby, czy ma to być wódka z dozownikiem, czy jednak z kłosem. Jeśli to drugie, to zdecydowanie Stumbras. Ale u nas prawdziwą furorę robi ostatnio wódka Biały Bocian, która dodatkowo jest wódką posiadającą certyfikat Gluten Free – dodaje Kobza.
Rzecz jasna wybór wódek na polskim rynku jest bogaty. Może to być Wyborowa, która ciągle cieszy się dużą popularnością na weselach, albo może to być Stock Prestige. Ogiński ze swoją smukłą butelką też zaczął mocniej przykuwać uwagę nowożeńców.
Gdzie kupić alkohol?
To newralgiczna decyzja, którą najlepiej zaplanować na kilka miesięcy przed ślubem. Odkładanie w czasie może sprawić, że przepadną ceny promocyjne. Ogólną preferencją jest kupowanie w hurtowni, bo można uzyskać najlepsze ceny. Warto też śledzić supermarkety, bo czasem faktycznie można trafić bardzo korzystną ofertę. Ale nie jest to jedyna opcja. Valentina Pokrovskaya, wedding plannerka i założycielka firmy Wedding Alchemy by Valentina, widzi sprawę inaczej.
– Wszystko zależy od miejsca, w którym jest organizowane wesele. Jeżeli odbywa się w hotelu 4 lub 5-gwiazdkowym, to najczęściej zakupuje się stricte u nich, co daje możliwość otwartego baru. Jeżeli natomiast mamy większą dowolność, to możemy oczywiście zakupić sami, a jeśli organizujemy obsługę barmańską, to możemy wziąć bezpośrednio od nich. Ja osobiście jestem zwolenniczką kupowania alkoholu od barmanów, bowiem można wynegocjować naprawdę dobre ceny. Nie istnieje żadne ryzyko, ze kupimy za mało albo za dużo – wyjaśnia dla naTemat.
logo
Fot. TOMASZ WASZCZUK / AGENCJA GAZETA
Nie tylko wódka na weselu
Mimo iż wódka pozostaje najpopularniejszym wyborem alkoholu na wesele, to jednak warto mieć pod ręką także inne trunki. Szampan jest oczywiście niezbędny do wzniesienia pierwszego toastu po wejściu młodej pary na salę weselną.
Valentina Pokrovskaya zaznacza, że Polacy zaczynają podchodzić do tej sprawy inaczej. – Rzadko się zdarza, żeby na weselu nie pojawił się barek, gdzie można znaleźć inne alkohole, jak np. whisky, rum czy gin. Świadomość tego, co ludzie piją, ciągle się zmienia, stąd coraz częściej można spotkać połączenie różnych alkoholi na weselu – mówi.
Zwraca też uwagę, że wszystko tak naprawdę zaczyna się od preferencji pary młodej. – Jest to kluczowy aspekt, bowiem oni najlepiej znają swoje możliwości i najlepiej wiedzą, co piją ich goście. Czy będzie dominować wódka, czy jednak bardziej wino lub whisky. Z mojego doświadczenia wynika, że moi klienci piją trochę więcej wina, stąd przyjęłam, że wychodzi gdzieś po butelkę tego trunku na parę.
– Jeśli chodzi wódkę to u nas najpopularniejsza jest Finlandia i Absolut, zaś jeśli chodzi o wino, to wypada to bardzo różnie, ale jeżeli miałabym coś wymienić, to chyba Primitivo. Jeśli istnieje tylko możliwość, to staramy się dobierać wina do menu, ale wcale nie oznacza to, że są one bardzo drogie, bo często wychodzi po 30 zł za butelkę. Z win musujących prym wiodą Cava i Prosecco. Jeżeli wesele odbywa się w hotelu 4 lub 5-gwiazdkowym, to tutaj można spotkać różne rodzaje szampana Moet – opowiada Pokrovskaya.
Jak ma się sprawa z korkowym?
Korkowe to opłata pobierana za serwis alkoholu. Czyli jest to przechowanie i schłodzenie alkoholu, zapewnienie szkła do jego serwowania oraz samo serwowanie w trakcie przyjęcia. Korkowe przejawia się w różnych systemach. Płaci się od wniesionej butelki, od każdej otwartej butelki lub ustalana jest odgórna kwota za taką usługę.
Zdecydowanie najkorzystniejszą opcją jest rozliczenie według spożycia, czyli opcja od każdej otwartej butelki. – Płaci się tylko za te butelki, które otworzyliśmy. Otwarte, ale nieskończone butelki para młoda może też bez problemu zabrać ze sobą. Jest to dość częsta sytuacja – podkreśla pani Valentina. Ta opcja pozwala na ominięcie problemu związanego z zapasem. Nie trzeba płacić więcej. To już jedynie kwestia negocjacji między restauratorem a parą młodą.