"Powiedziałem mu, że powinien przeprosić". Kornel Morawiecki ujawnił rozmowy z synem
redakcja naTemat
07 marca 2018, 08:44·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 marca 2018, 08:44
– Powiedziałem synowi, że powinien przeprosić za słowa z Monachium. On nawet teraz może to powiedzieć. Nie to, że jest dumny, ale boi się, że jego gest będzie odebrany jako ustępstwo Polski – opowiedział Konradowi Piaseckiemu w Radiu ZET Kornel Morawiecki, ojciec szefa polskiego rządu.
Reklama.
Konrad Piasecki pytał starszego Morawieckiego, czy przekazał synowi, że "potknął się" w Monachium. Przypomnijmy, że chodzi o słowa o "żydowskich sprawcach", które doprowadziły do eskalacji polsko-izraelskiego konfliktu.
– Tak, tak. A on mówi do mnie: Ojciec, ale tam nawet tłumacza nie było. Być może premier powinien jeździć z tłumaczem – wypalił szczerze na antenie Radia ZET Kornel Morawiecki. Jak dodał, premier powinien przeprosić za niefortunne słowa. – Jeżeli ja mam do niego jakieś pretensje czy coś, to uważam, że gdyby mówił po polsku w Monachium, to by się nie przejęzyczył. Tam się przejęzyczył. Za dobrze umie angielski. Gdyby mniej umiał, to byłoby lepiej dla Polski
Morawiecki był też pytany m.in. o ustawę degradacyjną, w ramach której zdegradowani zostaną np. Czesław Kiszczak i Wojciech Jaruzelski, ale także Mirosław Hermaszewski.
– Zgadzam się, że to jest za późno. Lepiej późno niż wcale i czując troszeczkę taki niesmak z tego powodu, że przez te 29 lat lat po Okrągłym Stole ani rządy, ani sądy, ani prezydenci nie ruszali tej sprawy. [Dzisiaj] to ma sens, moralny sens, symboliczny. Chciałbym pana Hermaszewskiego ocalić przed degradacją. Jeszcze przed Okrągłym Stołem on wygłosił krytykę swojej obecności w WRON – podkreślił polityk.
– To prawda [że to walka z nieżyjącymi]. Żałuję, że ta degradacja nie nastąpiła w latach 90. Nie chcę oceniać moich kolegów z Sejmu, ponieważ my, posłowie, jesteśmy tak skrajnie podzieleni, że nie dolewajmy tej oliwy do ognia – dodał.
Był też komentarz do ustawy o IPN, która wprowadza kary za "przypisywanie narodowi polskiemu" współodpowiedzialności za Holocaust. Zdaniem Morawieckiego nie możemy się z niej wycofać. – My daliśmy się ustawić przez media, przez język. Musimy to odwojować semantycznie, językowo. Musimy nazwać rzeczy po imieniu. Ta [ustawa o IPN] się stała. Czy ta ustawa źle działa? Oprócz tego, że robi szum na świecie, czy ona komuś krzywdę zrobiła? Nie, wycofać się nie można. To byłoby powiedzenie, że my nie mówimy prawdy. Życzę premierowi powodzenia, ale myślę, że my tę batalię o Polskę, o prawdę, o Europę wygramy, bo to jest prawda moralna. To nie jest sprawa o interesy. To jest sprawa ważniejsza niż sprawa naszej bieżącej polityki – stwierdził Morawiecki.