"Pan wygląda jak mafioso" Magda Gessler wstrząsnęła restauracją za 4 miliony złotych
Bartosz Świderski
09 marca 2018, 09:32·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 marca 2018, 09:32
W najnowszym odcinku "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler trafiła do Grudziądza. Popularna restauratorka miała za zadanie uratować restaurację "Biała Karczma". Okazało się, że pomimo wielkich środków wpompowanych w inwestycję, właściciele sobie nie radzą. Pojawiły się też kontrowersje dotyczące jednego ze współwłaścicieli.
Reklama.
– Wszystkie pieniądze władowaliśmy tu, w to miejsce. To jest studnia bez dnia – żaliła się właścicielka restauracji. I miała się na co żalić, ponieważ inwestycja pochłonęła 4 miliony złotych, ponieważ trzeba było odrestaurować zabytkowy budynek. Mimo to gości nie było.
Lokal nie podobał się Magdzie Gessler od początku. – Styl z lat siedemdziesiątych, mocno wycofany i zacofany – mówiła restauratorka. – To nie jest przytulne miejsce – dodała. Równie złe zdanie miała o jedzeniu. – Ktoś tu kocha ocet ponad wszystko – twierdziła.
Lokal "Biała Karczma" należy do pani Janiny oraz jej syna Tomka. I wątpliwości Magdy Gessler wzbudził także Tomek. – Wygląda pan na włoskiego mafioso – wypaliła do niego. On z kolei przyznał, że handluje tytoniem, a kiedyś zajmował się sprzedażą niemieckich używanych samochodów. – Nie jestem mafiozem – odpowiedział krótko.
Ostatecznie skończyło się jednak tak… jak zawsze. Lokal odżył, a goście byli bardzo zadowoleni w trakcie kolacji.