Cezary Grabarczyk, niegdyś zaufany współpracownik Donalda Tuska, usłyszał zarzut nielegalnego zdobycia pozwolenia na broń. Jak informują śledczy z Katowic, po stawieniu się w prokuraturze poseł został przesłuchany w charakterze podejrzanego – podaje RMF FM.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Poseł Grabarczyk w marcu 2012 roku poświadczył nieprawdę w związku z postępowaniem o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej" – podała w komunikacie Prokuratura Regionalna w Katowicach. Poświadczenie nieprawdy polegało na potwierdzeniu w dokumentach odbycia i przebiegu egzaminu, który faktycznie nie został przeprowadzony, twierdzą śledczy.
Chodzi o protokół z egzaminu, kartę egzaminacyjną z teoretycznej części, listę obecności z tej części egzaminu i listę wyników strzelań. Zdaniem śledczych poświadczył nieprawdę, bo egzamin tak naprawdę nie został przeprowadzony.
Cezary Grabarczyk miał nie pojawić się na egzaminie: miał być nieobecny i na części praktycznej, i na teoretycznej. Potwierdziło to troje świadków, którzy tego dnia zdawali egzamin. Poseł jednak potwierdził, że egzamin zaliczył.
Z powodu kontrowersji Grabarczyk zrzekł się w listopadzie 2017 roku immunitetu. O uchylenie wystąpiła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Po ujawnieniu afery z pozwoleniem na brońw 2015 roku przestał być ministrem sprawiedliwości.