Wiadomości TVP pokazały materiał, w którym powiedziano czarno na białym, że politycy PO "krytykują przyznawanie ministrom nagród, zapominając, że za ich rządów sami przyznawali sobie nieporównywalnie większe pieniądze". Materiał nosi tytuł "Hipokryzja polityków PO", a jego autor powołuje się na dane, które dziennik "Fakt" opublikował w 2013 roku. Sprawdzamy, czy te pieniądze faktycznie były nieporównywalnie większe.
Wiadomości TVP ujawniają hipokryzję polityków Platformy Obywatelskiej, twierdząc, że za jej czasów politycy PO "sami przyznawali sobie nieporównywalnie większe pieniądze". Autor powołuje się na dziennik "Fakt" z 2013 roku. Ale nie wspomina, że chodzi o ministerialnych urzędników.
A Ty jak myślisz?
czy
Co przekazały "Wiadomości"? Że politycy PO "krytykują przyznawanie ministrom nagród, zapominając, że za ich rządów sami przyznawali sobie nieporównywalnie większe pieniądze".
Materiał o hipokryzji polityków PO nie przeszedł bez echa na Twitterze. Dziennikarz polsatowskiego magazynu Państwo w Państwie szybko zauważył, że porównania nie są precyzyjne, gdyż dotyczą skali zupełnie innych zjawisk. Krytyka na PiS spada, owszem, ale z powodu nagród dla ministrów. Informacje, na które powołują się "Wiadomości" dotyczą zaś nagród dla urzędników poszczególnych resortów.
"Panie Redaktorze, jak Pan porównuje nagrody dla wszystkich ministerialnych urzędników za PO, z premiami dla poszczególnych ministrów PIS, to nie dziwne, że Panu wychodzi, że te pierwsze to były, jak to był Pan łaskaw określić, "nieporównywalnie większe pieniądze” – napisał na Twitterze Jan Kunert.
Ale nie on jeden. "Czy wy nie potraficie mówić prawdy? Za rządu PO-PSL ministrowie nie dostawali nagród. To były nagrody dla etatowych pracowników ministerstw, a nie dla ministrów. To podstawowa różnica, szanowni propagandziści..." – pisze inny internauta.
Czytamy w nim, że rządząca koalicja zadbała o to, by urzędnicy, "którym zapewniono i tak duże pensje, mogli dostać coś ekstra". Mowa jest o "grubych milionach". "Jak policzyliśmy, od początku rządów Platformy Obywatelskiej w ministerstwach i kancelarii premiera na nagrody poszło już 473 mln zł. To chyba światowy rekord!" – pisał dziennik.
Ale – zachowując precyzję – nie napisał, jak twierdzą "Wiadomości", że "politycy przeznaczali na te nagrody ponad 100 milionów rocznie". Jakby na to nie patrzył, wydźwięk jest nieco inny. "Bywało, że wydawano na to ponad 100 mln zł rocznie!" – napisał "Fakt".
"Lekką ręką rozdali"
O nagrodach dla urzędników za rządów Donalda Tuska było wtedy głośno. W innym artykule "Fakt" pisał też o "Ministerstwie Nagród", jakim miało być Ministerstwo Sprawiedliwości.
Rekordziści otrzymali ponad 18 tys. zł.
Rok później "Super Express" podsumował 2013 rok następującymi słowami: "Rząd Donalda Tuska w 2013 r. lekką ręką rozdał swoim urzędnikom w ministerstwach gigantyczne 102 553 000 zł nagród!". I tu również nie ma mowy o ministrach.
Doniesienia te skomentował dla tabloidu Mariusz Błaszczak, wówczas szef klubu PiS. "W Polsce odbiera się rodzinom dzieci z powodu biedy, poziom życia rodaków jest coraz niższy, a rząd jak gdyby nigdy nic hojnie obdarowuje się nagrodami. Tusk działa w myśl zasady, że rząd PO-PSL sam się wyżywi. To wielki skandal, że władza podnosi Polakom podatki, a sama daje sobie 100 mln zł nagród" – powiedział.