Patryk Jaki to gwiazda komisji ds. reprywatyzacji. W świetle telewizyjnych kamer tropi nadużycia przy tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Do tej pory wydawało się, że to właśnie on ma największe szanse na to, by być pisowskim kandydatem na prezydenta Warszawy. A to właśnie odbicie polskich metropolii stawa sobie za cel Prawo i Sprawiedliwość.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jednak słowa najważniejszej osoby w PiS każą spojrzeć na to, kto ma największe szanse, by stanąć w szranki z kandydatem PO, w zupełnie innym świetle. Jarosław Kaczyński wskazał w rozmowie z "Gazetą Polską" dość jasno, że kwestia kandydatury PiS na prezydenta Warszawy rozegra się pomiędzy Patrykiem Jakim a Michałem Dworczykiem, szefem Kancelarii Premiera.
– Decyzja w sprawie kandydata na prezydenta Warszawy zapadnie bardzo szybko, wybór padnie albo na Patryka Jakiego, albo na Michała Dworczyka – powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem atutem Jakiego jest "znana twarz, kojarząca się obywatelom z wielkim dynamizmem". Jednak Dworczyk też jest według prezesa PiS dynamiczny. I pokazuje różnicę między dynamizmem jednego i drugiego.
– Sęk w tym, iż wyrazistość pana Jakiego ma zdolność mobilizującą nie tylko jego zwolenników, lecz także przeciwników. Michał Dworczyk zdaje się mieć większe szanse na poszerzenie dzisiejszego elektoratu PiS w stolicy – powiedział prezes PiS dla "Gazety Polskiej". Słowa prezesa skomentował już Michał Dworczyk, dyplomatycznie przypominając w rozmowie w TVP, że decyzję w tej sprawie podejmie kierownictwo partii.
Wywiad prezesa dla "Gazety Polskiej" był już analizowany pod kątem innych wątków. Przede wszystkim Kaczyński ujawnił coś, czego domyślać się mógł każdy, kto interesuje się polityką: że w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiejnie będzie końcowego raportu podkomisji, mającego pokazać dowody na "prawdziwe przyczyny" katastrofy.