Wśród rządzących ośmiorniczki może przestały być modne, ale do Kancelarii Premiera nadal dociera luksusowe jedzenie.
Wśród rządzących ośmiorniczki może przestały być modne, ale do Kancelarii Premiera nadal dociera luksusowe jedzenie. Fot. Twitter.com/Jakub_Stefaniak

Prawo i Sprawiedliwość jeszcze jako partia opozycyjna krytykowała 1352 zł wydanych na kolację Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim, podczas której zaserwowano słynne ośmiorniczki. Od tego czasu jednak chyba niewiele się zmieniło i politycy PiS także folgują sobie z wydatkami na jedzenie. Na interesującą dostawę, która dotarła do Kancelarii Premiera, zwrócił uwagę w środę rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak.

REKLAMA
"O proszę, nie ma to jak poranna dostawa łososia albo owoców morza do kancelarii, czyli to kłamstwo, że pisowcy jedzą tylko suchy chleb i popijają wodą święconą?" – napisał na Twitterze Jakub Stefaniak. A do swojego wpisu dodał zdjęcie samochodu dostawczego znanej firmy oczekującego na wjazd do Kancelarii Premiera. Przedsiębiorstwo to sprzedaje m.in. luksusowe dania z łososi.
Ten obrazek od razu przypomniał, jak na "aferę z ośmiorniczkami" reagowali politycy PiS. – Ponad połowa dzieci z biedy nie wyjdzie na wakacje. A ci panowie jakieś ośmiorniczki zajadają – oburzał się przed laty Mariusz Błaszczak. – Lepiej procedować w nocy niż przy ośmiorniczkach – mówiła jeszcze niedawno Iwona Arent. – Nie pozwolimy na to, aby establishment i ci, którzy tak fatalnie przez lata rządzili Polską – specjaliści od zegarków za 40 tys. złotych, od ośmiorniczek na koszt podatników – zablokowali dobre zmiany w Polsce – wtórował im Zbigniew Ziobro.
No, ale z łososiami to już co innego...