Dołączenie Józefa Oleksego do grona facebookowiczów to dzisiejszy hit sieci. Były premier jest obecny na Facebooku zaledwie od kilku godzin, ale już rośnie mu druga setka przyjaciół. naTemat opowiada, dlaczego dał się namówić na założenie konta.
Dlaczego zdecydował się pan na dołączenie do Facebooka?
Józef Oleksy, SLD: Bo mnie wszyscy dokoła przekonują, że w tej epoce tak trzeba. I w związku z tym, że objąłem funkcję wiceszefa Sojuszu, trzeba odpowiedzieć na potrzebę nawiązywania nowych kontaktów, zdobywania opinii i dzielenia się nimi.
Dlatego też zamierzam również wznowić działanie bloga, który już kiedyś prowadziłem. To jest z mojej strony spełnienie powinności, jaka stoi przed politykiem w epoce internetowej.
Nie da się już dziś skutecznie uprawiać polityki bez obecności w sieci?
Skuteczność w polityce to jest w ogóle pojęcie bardzo względne, nad którym można by się zastanawiać, rozkładając je na czynniki pierwsze. Jednak ja nie tym się w tym przypadku kieruję, by przydać skuteczności moim działaniom. Trudno jednak dzisiaj, mając pewne swoje poglądy, nie upowszechniać ich w internecie.
Założył pan konto prywatne, jak każdy zwykły człowiek. Z pańską pozycją nie lepiej prowadzić stronę poświęconą osobie publicznej?
To wszystko jest jeszcze do poprawy, uzupełnienia. Potraktujmy to więc jako pewien wstęp...
Ten profil będzie prowadził sam Józef Oleksy, czy też jego doradcy od PR?
Na początku na pewno potrzebuję pomocy. Sądzę jednak, że później już się w to jakoś wdrożę. Przede wszystkim, jako nowy szef Rady Polityczno-Programowej SLD chcę samemu poznawać w ten sposób opinie ze wszystkich stron, nie tylko lewicy.
Jest pan przygotowany na to, że pański profil szybko może zapełnić się także bardzo nieprzychylnymi komentarzami?
Jeżeli po pewnym czasie zobaczę, że to wywołuje negatywne emocje, to po prostu nie będę się w to dalej bawił. Nie wierzę jednak, że w internecie aktywizują się tylko ci, którzy mają w sobie duży ładunek agresji personalnej. Jest tam raczej bardzo dużo poglądów, których ujawnienie i wydobycie może być dla losów Polski, Europy i człowieka tylko korzystne.