Tak dużo seriali, tak mało życia. Dlatego teoretycznie im wcześniej zabierzemy się za sprawdzanie telewizyjnych produkcji, tym więcej uda się nam zobaczyć. Wytwórnie zadbały już o to, by każda grupa wiekowa była usatysfakcjonowana. Wiele znakomitych seriali zostało dedykowanych nastolatkom, czego najlepszym dowodem jest niegasnąca popularność "Stranger Things", czy "The End of the F***ing World". Co jeszcze warto sprawdzić?
W latach, w których czarny Sony w dużym pokoju był jedyną dostępną bazą seriali w okolicy, idolami młodszych nastolatków byli Kevin Arnold z "Cudownych Lat" albo 12-letni Mateusz Damięcki, który jeszcze w "WOW" zanosił się na polskiego Tony’ego Hawka. Starsi na waleta mogli wbić do "Pokoju 107", gdzie można było spotkać roznegliżowaną Małgorzatę Kożuchowską. Jeśli chodzi jednak o najchętniej oglądane obyczajówki, właściwy adres był tylko jeden - "Beverly Hills 90210".
Przez ponad 20 lat, jeszcze przed erą Netflixa i innych platform streamingowych powstało sporo niesamowitych telewizyjnych produkcji o i dla nastolatków. Wiele odpowiednich do binge-watchingu rzeczy dla młodziaków pojawiło się również w ostatnich latach.
"Freaks and Geeks" - "Luzacy i kujony"
Z tym serialem wrócimy jeszcze do lat 90. A dokładniej na sam przełom tysiącleci, ponieważ jedyny sezon "Luzaków i kujonów" powstał między 1999 a 2000 rokiem. Jego akcja dzieje się w latach 80. w fikcyjnej dzielnicy Detroit. Całość kręci się przede wszystkim wokół postaci Lindsay Weir, kujonicy, chcącej zerwać z wizerunkiem grzecznej dziewczynki. "Freaks and Geeks" to serial ważny również dlatego, że rozpoczął karierę takich gwiazd jak Seth Rogen, James Franco, czy Jason Segel.
"SKAM"
Za sukces tego norweskiego serialu o uczniach licbazy z Oslo w dużej mierze odpowiada niezwykle drobiazgowe przygotowanie materiału do produkcji. Reżyser i inni członkowie ekipy filmowej jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć przeprowadzili mnóstwo rozmów z norweskimi nastolatkami o tym jak wygląda ich codzienność. W efekcie dostaliśmy cztery sezony pełne tak istotnych problemów społecznych jak nadużywanie alkoholu i narkotyków, gwałt i przemoc, nastoletnia ciąża, czy ksenofobia. Dodatkowo podanych w sposób innowacyjny - w "SKAM" nie ma mowy o tandetnym pouczaniu.
"Skins" - "Kumple"
"Skins" z wielkim powodzeniem pokazywał życie brytyjskich nastolatków w dysfunkcyjnych rodzinach, na korytarzach liceum i przede wszystkim poza nimi. Codzienność licealistów, borykających się z brakiem samoakceptacji czy tolerancji dla osób homoseksualnych, nadużywaniem dragów i skomplikowanymi relacjami z rodzicami ma walor autentyczności.
Po dwóch pierwszych sezonach nastąpiła zmiana aktorów, dzięki czemu mogliśmy poczuć się tak, jakbyśmy zajrzeli w głowy młodszym kolegom z korytarza. Ewentualnie nie zdali do następnej klasy i przejęli w ten sposób ich problemy. Serial doczekał się amerykańskiej wersji, która była nawet emitowana na polskim MTV od 15 maja 2011.
"Stranger Things"
Serial Netflixa to z jednej strony doskonały przejaw wykorzystania sentymentów do lat 80., a z drugiej wyjątkowo trzymającego w napięciu, familijnego thrillera. Historia chłopca, który zgubił się w innym wymiarze. Kompromitujące badania rządu USA. I otaczająca wszystko aura tajemnicy (przynajmniej w pierwszym sezonie).
Abstrahując od zawsze cudnej Winony Ryder, świetną robotę wykonują tu młodzi aktorzy. Jeśli Millie Bobby Brown, Finn Wolfhard, Gaten Matarazzo, Noah Schnapp, czy Caleb McLaughlin powiążą swoją przyszłość z ekranem, to o tym serialu będziemy mówili jako o ich trampolinie do sukcesu. W jego oznaczeniach warto byłoby dorzucić frazę: idealny pod binge-watching.
"The End of the F***cking World"
Historia z serialu jest niezwykła. Para patologicznych znajomych ze szkoły ucieka z domu i rusza w podróż w nieznane. On - James jest 17-letnim psychopatą, który chciałby kogoś zamordować. Ona - Alyssa to pyskata szczeniara, którą widziałbyś w roli swojej ulubionej koleżanki. James widzi w niej jednak wyłącznie swoją pierwszą ofiarę. A przynajmniej na początku ich drogi. Serial tryska czarnym humorem, a dwudziestoparoletni Alex Lawther i Jessica Barden są po prostu bezbłędni w rolach spaczonych nastolatków. Kolejnym jego atutem jest długość. "The End of the F***cking World" składa się z ośmiu 20-minutowych odcinków, które łatwo łyknąć w jeden wieczór.