Na krótkim filmie widać Palestyńczyka, który stoi nieruchomo. Bierze go na cel izraelski snajper. Następnie pada strzał, mężczyzna pada na ziemię, po czym słyszymy owacje izraelskich żołnierzy. – Wow, co za film! Sk***syn – słyszymy komentarze. Nie wiadomo, czy Palestyńczyk przeżył. Scena prawdopodobnie była filmowa przez lornetkę.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Incydent miał wydarzyć się na granicy Izraela i Strefy Gazy. Do strzału miało dojść, jak informuje "The Guardian", powołując się na informacje z izraelskiego wojska, 22 grudnia. Dowództwo państwa zapewnia, że wszczęło dochodzenie w sprawie.
W Strefie Gazy trwają protesty nazywane "Marszem Powrotu", w których biorą udział dziesiątki tysięcy Palestyńczyków. Władze Izraela wielokrotnie wcześniej ostrzegały Palestyńczyków, by nie zbliżali się do granicy. Izraelskie wojsko ostrzeliwuje tych, którzy zbliżają się do muru na granicy z Gazą, gdyż podejrzewa, że mogą podkładać ładunki wybuchowe.
Protesty nawiązują do wydarzeń z 1948 roku, gdy proklamowano niepodległość Izraela. Ich celem jest pokazanie losu setek tysięcy Palestyńczyków, których rodziny zostały wysiedlone ze swoich domów na terenach zajętych przez Izrael.
Film rozpowszechniają na YouTube takie serwisy jak izraelski Haaretz.com czy brytyjski "The Guardian". Ten ostatni z zastrzeżeniem, że nie ma pewności czy nagranie jest autentyczne.