
Reklama.
Denominację planowano już od połowy lat 80. kiedy ceny zaczynały szybować niekontrolowanym tempie: w 1988 wzrosły o 60 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W kolejnym - aż o 250 proc., a rekordowym 1990 były aż o 585 proc wyższe, niż 12 miesięcy wcześniej.
Galopująca inflacja niosła ze sobą również bardziej prozaiczne problemy. Prestiż waluty, która nabierała jakiejkolwiek wartości dopiero po dodaniu czterech zer, był na świecie znikomy (10 tysięcy to cena kanapki w szkolnym sklepiku n apoczątku lat 90.). Dodatkowo, Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych nie nadążała z drukowaniem banknotów. Monet w tamtym czasie właściwie nikt nie używał.
Scenariusz denominacji był gotowy w 1989 roku, Zanim jednak można było, przede wszystkim, wyprowadzić gospodarkę na prostą i przygotować cały projekt od strony logistycznej: opracować zabezpieczenia przed fałszerzami i wybić nowe monety, w tym zapomniane grosze, które Mennica Polska zaczęła produkować już w 1990 roku. W pierwszym roku po denominacji do obiegu trafiło 2 mld nowych monet.
Stopa denominacji wyniosła 10 tysięcy starych złotych do jednego nowego. Koszty związane z przeprowadzeniem denominacji wyniosły około 3 bilionów starych złotych.
Partnerem akcji #100momentów na 100-lecie niepodległości jest Kulczyk Investments. Wspólnie pokazujemy 100 gospodarczo-biznesowych wydarzeń z ostatnich 100 lat, które były istotne dla naszego kraju.