Reklama.
Reklama.
Reklama.
Magda Gessler spróbowała zjeść fast-food. Stwierdziła, że "wypier*** wszystko jedną ręką"
To była prawdziwa rewolucja. "To jest GS, k***, 50 lat temu" – krzyczała Magda Gessler, zrzucając z kuchennych półek wszystkie produkty. Taki burzliwy przebieg miał najnowszy odcinek "Kuchennych rewolucji" w Goszczanowie niedaleko Sieradza. Restauracja "Ibis" zmieniła nazwę na "Kaczki za wodą", menu oraz wystrój lokalu. Właścicielka ma nadzieję, że po tych zmianach przyjdą też inni klienci. Te rewolucje pokazały, że Gessler potrafi być też niezłym psychologiem.
Reklama.
Magda Gessler tym razem nie miała żadnej litości. Nie spodobała jej się już nawet nazwa lokalu "Ibis", która jej zdaniem nic nie znaczy, niczego nie sugeruje i sprawia, że klienci nie wiedzą, czego można się spodziewać w środku. A na stole... dramat. "Straszne, ja tego nie będę jadła" – stwierdziła Gessler, gdy przynoszono jej pizzę i dania fast-foodowe polane ketchupem. Dobrze wypadła jedynie tradycyjna kuchnia polska, bo i to w "Ibisie" można było dostać.
Znana restauratorka oprócz nazwy zmieniła ... wszystko. O ile specjalnością "Ibisa" były zapiekanki i pizze, o tyle w gospodzie "Kaczki za wodą" serwowane są przede wszystkim kaczki, przyrządzane na kilka sposobów. Zmienił się wystrój lokalu, a także podejście do czystości w środku, a przede wszystkim w kuchni.
Pierwsi klienci gospody wydają się być zadowoleni, podobnie jak właścicielka lokalu, która stwierdziła, że Magda Gessler nie tylko zna się na prowadzeniu tego interesu, ale jest też świetnym psychologiem. W prosty sposób przekonała ją do tego, żeby "jedną ręką wypier... wszystko" i zacząć od nowa.
Bo rewolucja w Goszczanowie okazała się udana, choć na początku nic na to nie wskazywało.
źródło: TVN
Reklama.