Spielberg opowiedział historię z planu "Listy Schindlera". "Za te słowa zostanę aresztowany w Polsce"
redakcja naTemat
01 maja 2018, 07:21·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 01 maja 2018, 07:21
Steven Spielberg przy okazji gali na 25-lecie powstania "Listy Schindlera" opowiedział kilka historii z planu. W przypadku jednej z nich dodał, że po opowiedzeniu jej może zostać w Polsce aresztowany. Wszystko przez nowelizację ustawy o IPN.
Reklama.
O dyskusji wokół filmu "Lista Schindlera" donosi "Jerusalem Post". Reżyser tego dzieła opowiadał o trzech incydentach, które wydarzyły się na planie i zapadły mu w pamięć. W pierwszej sytuacji Branko Lustig, czyli jeden z producentów, podczas zdjęć w Auschwitz pokazał Spielbergowi jeden z baraków i powiedział, że właśnie tam trzymali go Niemcy.
Dwa inne zdarzenia miały antysemicki wydźwięk. Spielberg opowiadał, że niemiecki biznesmen wprost zapytał aktora Michaela Schneidera, czy jest Żyden. Gdy tamten potwierdził, Niemiec zasymulował, że zaciska mu pętlę na szyi. Reżyser utrzymuje, że aktor Ben Kingsley rzucił się wtedy na biznesmena z pięściami.
Była też historia z Ralphem Fiennesem. Spielberg wspomniał, że podeszła do niego Polka (a ubrany był w mundur SS) i mówiła, jak bardzo podoba jej się jego strój. Według reżysera kobieta przekazała aktorowi, że chciałaby, by SS znowu chroniło Polaków przed Żydami. – A po tym, jak to opowiedziałem, to gdy w Polsce będę następnym razem, to zostanę aresztowany, bo oni ostatnio uchwalili taką ustawę – dodał Spielberg.
Chodzi o nowelizację ustawy o IPN, która czeka teraz na werdykt Trybunału Konstytucyjnego. Wprowadza ona karę grzywny lub nawet więzienia m.in. za "publiczne i wbrew faktom" przypisywanie Polsce "odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości".