"Turcja, Polska, Węgry, Nikaragua, Filipiny. Demokracja umiera, kiedy my nie patrzymy, kiedy nie zwracamy uwagi" – takie słowa mogli usłyszeć widzowie serialu Homeland. Padły w ostatnim odcinku siódmego sezonu produkcji.
12. odcinek siódmego sezonu Homeland kończy się przemówieniem prezydent Elizabeth Keane (w tej roli Elizabeth Marvel). W przemówieniu transmitowanym z Gabinetu Owalnego ogłasza swoją rezygnację. Ale nie tylko. Mówi o fatalnej kondycji demokracji na świecie. I tutaj padł przykład, którego chyba się nie spodziewaliśmy. Polska zestawiona została bowiem nie tylko z Węgrami, ale z Turcją i Filipinami. To kraje, w których – zdaniem twórców serialu – "demokracja umiera".
Jej koniec "nie nadchodzi nagle, ale powoli, tak jak zmierzch" – tak kończy się poruszony przez prezydent Keane wątek.
Jak widać, twórcom Homeland nie umknął temat rządów PiS w Polsce i tego, co się dzieje np. wokół sądownictwa i sporu z Unią Europejską. Ciekawe, czy broniący rządu komentatorzy znów powtórzą, że podobne głosy z USA to uleganie antypolskiej propagandzie...